W bieżącym roku przypada 200 rocznica urodzin Jana Zachariasiewicza z tego powodu rok 2023 ogłaszam Rokiem Jana Chryzostoma Zachariasiewicza: poety, powieściopisarza, dziennikarza, konspiratora, więźnia politycznego zmarłego i pochowanego w Krzywczy w 1906 r. Kiedyś napisałem: "Niestety w Krzywczy nie ma pomnika, tablicy, pamięci, pozostał tylko skromny nagrobek na krzywieckim cmentarzu, gdzie pisarz został powtórnie pochowany w latach 50 tych XX w. [Przeniesiono trumnę z grobowca Joczów]".
Mam nadzieję, że Krzywcza w roku 2023 odkryje i doceni wielkość Jana Zachariasiewicza, którego twórczość i działalność jest doceniana w Radymnie i całej Polsce. W tym linku będą ukazywać się sukcesywnie informacje związane z powieściopisarzem, o którym współcześni mu pisali:
Witaj nam w imię tej, co budzisz ciszę
A więc Poezji, Ojczyzny, Nadziei (...)
Czcigodny pisarz,
więzień stanu za świętą naszą sprawę,
wieszcz ukochany (...)
Informacje o Zachariasiewiczu opublikowane już na stronie Jan Zachariasiewicz
Nowe posty będą publikowane poniżej
Chrzestny Bartusówny
Maria Bartusówna urodziła się 10 stycznia 1854 roku we Lwowie. Jej ojciec, Stanisław Bartus, był malarzem. Matka, Henryka ze Szczepańskich, pochodziła z rodziny aktywnie uczestniczącej w ruchu literackim dlatego zapewne znała Jana Zachariasiewicza, który został ojcem chrzestnym Marii. Więcej
Jakim poeci i pisarze byli otoczeni szacunkiem i popularnością, w II połowie XIX w., możemy się przekonać czytając artykuł pt. Poeta i Panny. Przedstawia on, dziś powiedzielibyśmy, spotkanie autorskie Antoniego Ordyńca i Jana Zachariasiewicza z pannami ze Szczawnicy. Nieznany autor nawiązuje w artykule do pieśni Zachariasiewicza Złota rybka, której prześmiewczą wersję napisał Ordyniec. Owo spotkanie autorskie, w który uczestniczyły młode panienki i gości Szczawnicy to była uczta zarówno dla ducha jak i ciała. "Gdy poeta wszedł do sali panienki powitały go, trzymają długi na kilka łokci wieniec z liści dębowych... Dalej deklamacje wierszy, toasty, opowieść Legenda wschodnia w wykonaniu Zachariasiewicza i zabawa do późnych godzin oraz wiersz pokłosie tego spotkania napisany nazajutrz przez Ordyńca pt. Do panienek w Szczawnicy, w którym oprócz podziękowań za spotkanie wybrzmiewa zazdrości popularności Zachariasiewicza. Cały artykuł Poeta i Panienki.
Wszędzie on wchodzi mi w drogę,
Raz muszę z nim się rozbratać:
A że go zabić nie mogę
Chciałbym przynajmniej wyswatać.
Honorowy obywatel Radymna
W 1896 r. odbyła się w Krzywczy niecodzienna uroczystość. Jak donosi Kurier warszawski:
„D. 9-go b.m. do Zachariasiewicza, goszczącego u swoich krewnych w Krzywczy nad Sanem, przybyła deputacja rady miejskiej z Radymna, dla wręczenia mu, ku uczczeniu jego jubileuszu literackiego, dyplomu na obywatelstwo honorowe pomienionego miasta. Dyplom stanowi duża księga, w czerwony aksamit oprawiana, o narożnikach złotych, emajlowanych, z monogramem jubilata na tarczy złotej, umieszczonej na środku okładki. Pismo wewnątrz - arcydzieło sztuki kaligraficznej - brzmi w te słowa:
Czcigodny Panie!
Deputacja m. Radymna, pragnie uczcić znamienite zasługi Twoje około dobra powszechnego, oddać hołd świetnemu pisarzowi, który utworami swemi nie tylko kształci umysły swoich ziomków, ale podnosi serca, napełnia je umiłowaniem wszystkiego, co dobre wzniosłe i szlachetne: postanowiła jednomyślną uchwałą d. 13-go czerwca r.b. [1895] obdarzyć Cię tem, co ma najlepszego i zamianowała Cię obywatelem honorowym rodzinnego miasta Twojego. W myśl tej uchwały, ku czci Twojej, a ku zaszczytowi m. Radymna, wystawia niniejszy akt, opatrzony podpisami jej zastępców.
Burmistrz - Zastępca – Rada”
Piękna uroczystość, która zapewne odnosiła się do Jubileuszu 50 lecia pracy Jana Zachariasiewicza. Tak sobie pomyślałem, że ta uroczystość urządzona przez Radymian w dworze w Krzywczy była istotna dla pamięci pisarza na następne lata w ich mieście. A i bieżący rok Rada Miejska Radymna uchwałą ogłosiła Rokiem Jana Zachariasiewicza, zapewne nie będąc świadoma, że 128 lat temu ich poprzednicy także uczcili pisarza, poetę, publicystę innym zaszczytem.
Czy Rada Miejska Krzywczy pokusiła się o podobny gest? Chyba nie skoro tej pamięci o pisarzu, który spoczywa na miejscowym cmentarzu, nie ma i dziś. Mam nadzieję, że moje starania związane z Rokiem Jana Zachariasiewicza może to zmienić.
Dodano następny wiersz pt. Nadzieja do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz pt. Do Samuela Kossowskiego do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz pt. Do Kornela Ujejskiego do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz pt. Do myśli do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz do pt. Co mi zostało do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Miło mi przedstawić efekty projektu przygotowywanego przez kilka miesięcy pt. Audioteka poezji Zachara. Dzięki pomocy krzywieckiej poetki Antoniny Wajdy mieszkającej w Niemczech oraz kilku życzliwych osób: Mariusza Głąba, Wojciecha Kubiśa, Jolanty Wandy Kwiatkowskiej powstała audioteka kilkunastu wierszy z twórczości Jana Zachariasiewicza. Wymienionym osobą bardzo dziękuję za bezinteresowną pomoc. Mamy nadzieję, że ta forma prezentacji i popularyzacji poezji Zachara przypadnie Państwu do gustu. Oto pierwszy z wierszy.
https://www.youtube.com/watch?v=RSFVGwecFKU
10 V 1906 r. odbył się w Krzywczy z dużą pompą pogrzeb Jana Zachariasiewicza z udziałem licznych, zacnych gości z całej Polski. Jak informuje Tygodnik Ilustrowany zwłoki złożono w rodzinnym grobie Joczów w Krzywczy. Ale nie było dane pisarzowi w tym grobie spocząć na zawsze. Grobowiec Joczów zawierał 4 miejsca. Zachariasiewicz był w nim złożony, jako pierwszy następnie Bolesław Jocz, Wiktoria Jocz, Maria Bocheńska. Gdy zmarł Emanuel Bocheński w 1952 r. wyjęto trumnę Zachariasiewicza i pochowano na cmentarzu w ziemi. Zabezpieczono również finanse, by wybudować godny nagrobek i tak się stało. Betonowy, solidny nagrobek pisarza, wykonany prawdopodobnie przez majstrów z Dubiecka w drugiej połowie XX w. , nie może zatem mieć statusu zabytkowego, jak niektórzy twierdzą.

Zachowało się dość dużo grafik, rysunków i zdjęć przedstawiających Jana Zachariasiewicza. Poniżej przedstawiona jest postać pisarza od młodości do starości.
W 1884 r. w Warszawskiej gazecie Bluszcz adresowanej do kobiet ukazał się artykuł Tadeusza Ujejskiego pt. Jan Zacharjasiewicz. Ujejski stara się podsumować w nim dotychczasową pracę artystyczną Zachariasiewicza, choć on sam był jeszcze w pełni sił i nie zamierzał schodzić ze sceny pisarskiej ówczesnej Galicji.
Oprócz zalet ukazał również ciężkie początki powieściopisarza. Kończy tekst takimi słowami „Na tem wypadnie nam zakończyć ten pobieżny szkic literackiej działalności wielce sympatycznego pisarza, któremu przyznajemy w literaturze naszej wybitne stanowisko”. Na dzień dzisiejszy niestety opinia ta nie jest aktualna. Całość artykułu KLIKNIJ
Dzięki pomocy pani Beaty udało się ustalić, że wiersz Jana Zachariasiewicza, publikowany w poprzednim poście, nie nosił tytułu Życie artysty, ani Los artysty tylko po prostu Artysta. Również udało się Pani Beacie dotrzeć do całości wiersza, za co jej serdecznie dziękuję. Całość wiersza przedstawiamy poniżej - Artysta, dla którego: Rozum sternikiem, a serce busolą (...).
Czy znacie morza zwierciadlane tonie?...
Czy znacie burze śpiące w jego łonie?...
W chwilach pokoju i zadowolenia
Lazur w niem niebios odbija się czysty;
Jedno wzruszenie niebo w piekło zmienia...
Dziwną jak morze jest dusza artysty!
Czy znacie życie artysty?... O ludzie
Z stępionem czuciem, w przesyceniu, w znudzie...
Aby ogarnąć zmysłami to morze;
Trzeba zawiele czuć, cierpieć zawiele;
Oddychać niebem, w nieba pierwowzorze,
Trzeba wycierpieć piekło w własnem ciele.
Mistrz żeglarz czucia żagle rozpościera,
W niebo mknie duchem, a ciałem umiera.
Wielka to chwila, korzcie się rozumy...
Z niema zwołane płyną nieprzerwanie
Tony wesela i żalu i dumy;
Milczcie rozumy, tu serca władanie!
Teraz po laury na dno piekieł schodzi,
Kędy jak bólu i rozpacz się rodzi.
Ciężka to chwila... w piekle radość wściekła
Bo rozpacz ziemi i konania jęki
Weselne łuny w harmonii piekła...
Ciężka to chwila nieskończonej męki.
O dziwne serce!.. gniewa sie i kocha;
Ból je rozrywa, oburza myśl płocha;
Męczy się, cierpi, a gdy boleść minie,
Razi je promień wschodzącego słońca;
Za konającym znowu się rozpłynie;
I któż zrozumie te męki bez końca?
Miłość artysty jako rzeka rwąca,
Rącza jak światło, jak wulkan paląca.
Biada dziewicy, jeśli się ośmieli,
Nienamaszczona i bez krzyża w ręce,
Zajrzeć w tę otchłań oczyma gazeli;
Albo niepojmie, albo legnie w męce.
Trwożliwe oczy razi połysk kwiatów;
Czy zniosą ogień dwóch palących światów?..
Zgubne to światy, choć pełne uroku...
Niebo miłości, i piekło cierpienia!..
Nie, nie... by spojrzeć, i nie strącić wzroku,
Trzeba mieć derce i oczy płomienia.
Dziwny on człowiek, przebiega świat cały,
Z dumą na czole i niestety chwały.
Za wieńce sławy płaci urąganiem...
Co mu cześć wasza; on was chwałą zdobi,
Nabytą w męce, czuć poniewieraniem;
Apostoł sztuki do chrztu was sposobi.
Dziwny on człowiek, kochanek, szyderca,
Szuka dwóch tonów do akordu serca;
Dwóch ócz z płomienia promienistej tęczy;
By się w nich przejrzał i zrozumiał siebie;
Aby, gdy czucie do syta go zmęczy,
Ssał rozkosz nieba i spoczął w ich niebie.
W żegludze życia, gdy nas mgły okolą,
Rozum sternikiem, a serce busolą.
On czuciem mierzy oddalenie lądu,
Czuciem rozróżnia, i czucie docieka;
Niesion do brzegów całą siła prądu,
Woła o serce, poznaje-człowieka!..
Nie, nie... daremne, mistrzu, serca trudy;
Obok rozumu nie przyjmą się złudy.
Strzaskaj gęśl złotą, niechaj bez powrotu,
Dźwięk jej ostatni rozpłynie sie w dali...
Niema dziś orłów nieścigłego lotu,
I ludzi, coby twych pieśni słuchali!
Ciąg dalszy poprzedniego postu. Wspomnienia Z. Moraczewskiej z d. Gostkowskiej. 19 letnia Zofia opisuje w nich szczególnie postać Zachariasiewicza i swoją miłosną fascynację powieściopisarzem. Dotyka problemów bardzo intymnych, których opis jest subtelny i pełen emocji, a w tle znajdujemy XIX wieczną Krzywczę. KLIKNIJ
Polecam artykuł Joanny Dufrat o flircie Zofii Moraczewskiej z Janem Zachariasiewiczem w krzywieckim dworze. KLIKNIJ

Jeśli chciałbyś poznać twórczość Jana Zachariasiewicza możesz czytać jego utwory online. Baza ok. 70 utworów powieści, nowel, pieśni znajdziesz w tym linku. KLIKNIJ
Machabeusze
Na Lwowski polu działalności Zachariasiewicza ujawnia się jego patriotyczna postawa i dążenie do sprawiedliwości społecznej. W kwietniu 1848 r. był współzałożycielem gazety "Postęp", który był najradykalniejszym pismem polskim w dobie Wiosny Ludów. W artykułach ukazujących się w gazecie wrażano jawna niechęć do szlachty oraz wyrażano poglądy, że warunkiem odrodzenia Polski jest usunięcie barier społecznych. Jawnie wypowiadano się o zniesieniu pańszczyzny.
Sam Zachariasiewicz pisał niewiele w swoich artykułach zwracał uwagę na problemy polityczne i społeczne. Ukazywał w nich ideę jedności i równości między Rusinami i Polakami w walce o wolność.
Pod koniec 1848 r. nastroje rewolucyjne we Lwowie były bardzo silne. Władze austriackie reagował. Zamknięto "Postęp". Zachariasiewicz nie zrezygnował z działalności dziennikarskiej i literackiej. Wkrótce został redaktorem "Tygodnika Polskiego. Tam opublikował chyba najważniejszy swój wiersz Machabeusze. W którym opisał ówczesną rzeczywistość: zbrodnie ciemiężców, chmury pożarów, otwarte bramy więzień, perspektywy cierpienia. Wiersz nawoływał do walki z zaborcą oraz do wytrwania w walce o wolność. W wierszu przewijają się tony Mesjanizmu i nawoływanie do żarliwego patriotyzmu i niezłomności.
Po opublikowaniu Machabeuszy władze austriackie zamknęły Tygodnik Polski. Jan Zachariasiewicz został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia w twierdzy Theresienstad. Ta druga "powinność więzienna" była konsekwencją działalności politycznej i literackiej Zachara w okresie Wiosny Ludów.
Machabeusze
Święta krwią ojców i ciemiężcy zbrodnią
wiaro Narodu!- z pośród światów brył
Wypłyń, i świętą męczeńską pochodnią
Rozpal w nas ogień już gasnących sił!-
Na gruzach drogiej ojczyzny i sławy
Dźwigamy grzechu i niewoli tram-
W koło nas miecze, w koło potop krwawy,
Przed nami droga do męczeńskich bram!-
Z pół krwią przesiąkniętych i zasłanych trupem,
Z chmurą pożarów, co rozniecił wróg,
Ty uderz w niebo płomienistym słupem
Aby Cię ujrzał sprawiedliwy Bóg:
I zabrzmij na świat trąbą Archanioła
Niechaj rozpęknie grób męczeńskich ciał-
Wiaro narodu, niechaj grom twój zwoła
Zmarłych synów ojczyzny wał!-
Twoim płomieniem padł prorok święty,
Gdy lew rozżarty - padł do jego stóp-
Tobą zwalczony runie czart przeklęty,
Wstając do walki na niebieski strop-
Jeżeli ten płomień serca nam zapali,
Ziemską męczarnią niestrwoży nas wróg-
Przed nami szatan i lew się powali,
Wyznaczając Boga i męczeńskich nóg.
My, bracia nasi i synowie nasi,
śmiało patrzymy na katowski słup-
Wiary płomienia trwoga nam nie zagasi,
Bo taki ludu wybranego ślub-
W stosach ogniów ziemskiego tyrana
Weselny Bogu zanucimy śpiew-
Bo nam na męki - wieczność obiecana
I wieczne niebo - za przelaną krew!-
Tam - męczennicy za narodu wiarę,
Staniem ze skargą u niebieskich wrót-
I złożym skargę i krwi naszej czarę,
I rzekniem Bogu: "Za Ciebie i lud!"-
A oko nasze łza już nie zaciemi,
Gdy w białe szaty odzieje nas Bóg-
Ztamtąd ujrzemy, jak w rodzinnej ziemi
Zwycięży wiara - a upadnie wróg!-
Obraz Zachara w listach
Jaki obraz Jana Zachariasiewicza mamy po przeczytaniu korespondencji pomiędzy rodzinami Estrajcherów z Krakowa i Faleńskich z Warszawy? Wybrałem tylko te wątki dotyczące Zachara, jak go znajomi w skrócie nazywali z lata 1868 - 1902. Sam powieściopisarz budził wielkie zainteresowanie, jak dzisiejszy celebryta, gdzie jest?, co robi?, co napisał?, co powiedział? to interesowało współczesnych jemu.
A, co możemy się o nim dowiedzieć? Po pierwsze jego życie to jedna wielka podróż. Przez cały rok zmieniał miejsce zamieszkania. A to pomieszkał u Kraszewskiego w Dreźnie, następnie wstąpił do Warszawy do Faleńskich, pomieszkał u Estraichrów w Krakowie lub u Pawlikowskich wrócił na chwilę do Radymna, by udać się do Włoch na dłuższy czas, potem do Lwowa, Zakopanego, a po spaleniu się jego domu w Radymnie był częstym gościem w Krzywczy u siostry stryjecznej Wiktorii Jocz z Zachariasiewiczów.
Druga kwestia, która wynika z tej korespondencji to wielka pracowitość pisarza. Co chwilę powstawały nowe powieści, opowiadania czy inne utwory. Trzeba dodać, że był nieźle opłacanym autorem, a swoje oszczędności lokował w listy hipoteczne. Swoją droga ciekawe, co stało się z tym wielkim majątkiem, który zgromadził podczas pracy twórczej.
Trzecia sprawa to mimo wielkiej pracowitości nie stronił od uciech życia i towarzystwa kobiet, co mu w korespondencji wielokrotnie wypominano.
Ujawnia się też jego asertywny charakter. Co miał na sercu to powiedział lub napisał i nie przestrzegał konwenansów.
Oczywiście każdy może sobie wyrobić swoje zdanie na temat Jana Zachariasiewicza po lekturze urywków na jego temat podczas wieloletniej korespondencji jego bliskich przyjaciół. Fragmenty listów zostały wykorzystanie z publikacji: ARCHIWUM LITERACKIE. POD REDAKCJĄ KAZIMIERZA BUDZYKA, TADEUSZA MIKULSKIEGO i STANISŁAWA PIGONIA. TOM III. KORESPONDENCJA KAROLA ESTREICHERA Z MARIĄ I FELICJANEM FALEŃSKIMI (1867— 1903). WROCŁAW. ZAKŁAD NARODOWY IMIENIA OSSOLIŃSKICH. WYDAWNICTWO POLSKIEJ AKADEMII NAUK. 1957
Dalsza część artykułu KLIKNIJ
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]

Sonet Jana Zachariasiewicza pt. Miłość z tryptyku Wiara, Miłość Nadzieja.
Jeden z pierwszych opublikowanych wierszy Jana Zachariasiewicza sonet Wiara z tryptyku Wiara, Nadzieja, Miłość.
Młody spiskowiec
Jan Zachariasiewicz [Na zdjęciu - portret 1847], urodził się w Radymnie 1 września 1823 r. Rodzina Zachariasiewiczów o tradycjach mieszczańskich zamieszkała w Radymnie po koniec XVIII w. Rodzice pisarza Aleksander i Antonina z Gwiazdowskich oprócz obszernego domu i dużego ogrodu w centrum miejscowości posiadała ok. 10 ha ziemi. Dobry status materialny rodziny sprzyjał edukacji od najmłodszych lat i wychowaniu w duchu polskiej tradycji patriotycznej.
Edukację rozpoczął w Szkole Trywialnej w Radymnie, którą kierował Franciszek Hortolewicz, jednak już w roku 1833 został zapisany do przemyskiej Szkoły Głównej, jako uczeń klasy II, gdzie osiągał bardzo dobre wyniki. Po ukończeniu tej szkoły rozpoczął naukę w Gimnazjum w Przemyślu, gdzie osiągał również najwyższe wyniki. Tam uczęszczał do jednej klasie z wielkimi osobowościami: Zygmuntem Kaczkowskim, Franciszkiem d'Abancourtem, Henrykiem Nowakowskim, Felicjanem Łobskim, którzy stanowili grono przyjaciół i byli współtowarzyszami zaangażowania w sprawy patriotyczne. Nurt patriotyczny w tym czasie w Przemyślu był bardzo silny i był czynnikiem integrującym większość uczniów w sprawy narodowe, które manifestowały się w czytaniu książek i nielegalnych gazet patriotycznych oraz w udziałach w spotkaniach i wiecach narodowowyzwoleńczych. W tym czasie przystąpił do organizacji Synowie Ojczyzny, której celem było krzewienie oświaty w duchu narodowym. Najulubieńszym miejscem spotkań młodych spiskowców były ruiny zamku kazimierzowskiego, gdzie czytano literaturę o tematyce narodowowyzwoleńczej, prezentowano własne rozprawy i poglądy. Wśród uczniów krążyły odpisy niektórych utworów A. Mickiewicza, poznawano historie Polski, propagowano wartości miłości do ludu i poświęcenia dla ojczyzny.
Od 1836 r. w Przemyślu stacjonował 10 pułk piechoty Mazuchelli złożony z oficerów i żołnierzy różnych narodowości wrogo nastawionych do władz austriackich. Spiskowcy wojskowi nawoływali do powstania zbrojnego przeciw zaborcy i angażowali w swoje zamierzenia także młodzież gimnazjalną. Pod koniec 1839 r. spiskowcy przeszli do czynów Justyn Begejowicz uczeń z klasy Zachariasiewicza dokonał nieudanego zamachu na komisarza Przemyskiej Policji Franciszka Gutha. Pod tym zdarzeniu władze austriackie rozpoczęły śledztwo na szeroką skalę, w marcu 1840 roku nastąpiły pierwsze aresztowania wśród nich była Jan Zachariasiewicz, którego przewieziono do Lwowa na dalsze śledztwo. On sam tak wspomina to wydarzenie;
„Przybyłem do niej [do stolicy Galicji Lwowa] wśród nocy, bo nie chciano, abym ją widział. I dwa lata byłem między jej mieszkańcami, ale oblicze jej było mi nieznane. Zamknięty w czterech ścianach patrzyłem tylko na mały płatek szarego nieba. Wreszcie opuściłem ją znowu wśród nocy, abym jej oblicza nie widział"
Podczas śledztwa Zachariasiewicz, aby uniknąć wysokiego wyroku zaniżył swój wiek do 15 lat, błędu tego nigdy nie prostował stąd w biografiach do niedawna podawano roku urodzenia 1825. W roku 1842 po długim śledztwie otrzymała wyrok dwa lata ciężkiego więzienia w Spielbergu. Nie wiadomo jakie było uzasadnienie kary, ale można się domyślać, że sama przynależność do Synów Ojczyzny była dostatecznym powodem by, go skazać na twierdzę. 17 letni młodzieniec traktował swój pobyt w Spielbergu, jako świętą ofiarę, złożoną na ołtarzu ojczyzny, a sam pobyt wycisnął mocne piętno na jego dalszym życiu i biografii.
Tak opisała więzienne lata pisarza Zofia Gostkowska- Moraczewska:
(...) Pewnego wieczoru, gdy już cała wyobraźnia moja, przepełnioną była że – siedziałam przy nim przy kolacji – opowiadał o najcięższym okresie swego życia, gdy był skazany na czteroletnie więzienie na Spielbergu i w Theresienstadt, - w kajdany nogi mu okuto, - i zamknięto w celi z kolegami. Po niejakim czasie przekonał się Zachariasiewicz, – który wówczas miał zaledwie lat piętnaście [17 lat], że jego okowy są tak duże, że nie będzie mu zbyt trudnym nogi wysunąć, zaczął więc w nocy próbować i ... udało mu się. Tak niespostrzeżony przez jakiś czas zsuwał na noc okowy, spał wygodnie a nad ranem przed rewizją ubierał je czemprędzej na powrót. Niestety jednak, jednej nocy zaspał, i otworzył oczy w chwili, gdy już nad nim stała rewizja. Oczywiście natychmiast kazano mu wziąć miarę od nogi, i zrobiono świeże okowy. – W długoletniej samotności więziennej, młodzi chłopcy spędzali godziny na długich rozmowach i marzeniach, w których niepoślednią rolę odgrywały kobiety. Pewnego dnia, jeden z nich wdrapawszy się z trudem po murze, do kraty okiennej, dostrzegł z wysokości idącą w głębi podwórza córkę stróża, piwo niosącą. O tej godzinie wszyscy więźniowie wdrapywali się do kraty, ręce puchły z bólu, wisieli na niej, aby dostrzec jedyną w twierdzy istotę niewieścią – opowiadania te wzruszyły mnie niewypowiedzianie, miałam uczucie uwielbienia dla tego człowieka, który tyle wycierpiał, tyle przeżył – a taką wesołość i swobodę umysłu zachował.(...)
Mimo wielu cierpień więzienie było dla niego miejsce dojrzewania przekonań demokratycznych, poszerzenia horyzontów myślowych i intelektualnych oraz miejscem gdzie dojrzewał jego talent pisarski.
Po odbyciu kary w lutym 1844 r. Zachariasiewicz wrócił do Radymna, gdzie pod okiem troskliwych rodziców wzmacniał swój nadwątlony organizm. Następnie przez wiele miesięcy starał się o paszport do Lwowa, aby dokończyć szkołę. Wyjechał w wrześniu lub październiku.
Po krótkiej aklimatyzacji włączył się w nurt życia politycznego i literackiego, nawiązywał kontakty ze środowiskiem patriotyczny Lwowa. Tu szybko przesiąkł ideami narodowo wyzwoleńczymi głoszonymi przez Edwarda Dembowskiego i Maurycego Sikorskiego oraz włączył się w działalność spiskową. Tu również rozpoczęła sie jego droga pisarska. Poznawał przedstawicieli świata dziennikarskiego i literackiego m.in. Wincentego Pola i Kornela Ujejskiego. Tu poznał również Karola Widmana, z którym w 1848 r. redagował czasopismo „Postęp" i powstałą zeń „Gazetę Powszechną" propagując idee narodowowyzwoleńcze, poruszał węzłowe problemy polityczne i społeczne, przede wszystkim relacje Polsko - Rusińskie. Równocześnie rozpoczął w gazetach publikować swoje wiersze podpisując się inicjałami J.Z. lub J.C.Z. i pseudonimem Maciej Łomża. Uważa się, że poetyckim debiutem Zachariasiewicza był sonetowy tryptyk: Wiara, Miłość, Nadzieja. Działalność dziennikarską kontynuował w Tygodniku Polskim. Gdzie Zachariasiewicz opublikował swój wiersz Machabeusze. W dwa tygodnie po opublikowaniu tego wiersza Tygodnik Polski zamknięto, a Jan Zachariasiewicz został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia w twierdzy Theresienstad. Druga „powinność więzienna” pisarza była konsekwencją jego działalności politycznej i literackiej.
Zachariasiewicz podczas swojej młodości kształtował i z zapałem głosił idee narodowowyzwoleńcze i społeczne, za co przesiedział w więzieniach 6 lat przepełnione cierpieniem i udręką, ale też kształtującym na przyszłość jego drogę literacką. To wielkie poświęcenie powinniśmy doceniać, mówić o tym i pielęgnować w krzywieckim środowisku.
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]
Zapraszam do zapoznania się z krótkim opowiadaniem J.Zachariasiewicza napisanym w Krzywczy pt. Fantazja wschodnia jest ono częścią pracy zbiorowej pt. Upominek, który był dedykowany Elizie Orzeszkowej. Wydany w 1890 r. CZYTAJ
Tajemnice Zachariasiewicza
Życie Jana Zachariasiewicza przypada na okres kiedy Polska była pod zaborami. Z tego względu, że od lat gimnazjalnych prowadził działalność konspiratorską miał swoje tajemnice, które prowadziły niejednokrotnie do błędów piszących jego biografię. Pierwsza tajemnica to rok urodzenia. Jeszcze do niedawna większość publikacji podawało, że jest to 1825. Tak też jest na tablicy nagrobnej na krzywickim cmentarzu. Od jakiegoś czasu jest to roku 1823, co osobiście potwierdzam, gdyż odnalazłem odpis aktu urodzenia, nie pierwszy zresztą. Dokładnie Jan Zachariasiewicz urodził się 1 września 1823 r. Ale dlaczego przez tyle lat powielano ten błąd. Otóż, gdy aresztowano go w 1840 r. za przynależność do organizacji spiskowej zaniżył swój wiek do 15 lat w rzeczywistości miał 17. Liczył na to, że przed sądem uniknie wyroku więzienia tak się jednak nie stało i został skazany na 6 lat więzienia. Tej informacji nigdy nie prostował, gdyż liczył się z tym, że może być za to ukarany.
Już w Bibliografii Polskiej XIX stulecia z roku 1880 Karol Estreicher podaje, że Zacharyasiewicz urodził się 1 września 182 i kropka, która symbolizuje, że autor Bibliografii nie może podać z pełną odpowiedzialność dokładnej daty urodzin. Później przyjęto, że jest to rok 1825.
Następna zagadka to drugie imię - Chryzostom. W zapisie przy chrzcie w księgach parafialnych parafii greckokatolickiej w Radymnie jest tylko jedno imię. Skąd się wzięło drugie? Estreicher podaje drugie imię Chrzciciel można się domyślać, że Zachariasiewicz wyznaczył sobie za patrona Jana Chrzciciela?, ale częściej pisarz i poeta używa drugiego imienia jako Chryzostom. Możemy się tylko domyślać, że to imię to przydomek lub wzór do naśladowania. Z Pamiętnika Zofii Moraczewskiej wynika, że imieniny obchodził 29 sierpnia. W tym dniu przypadają również imienny Jana Chrzciciela.
Swoje wiersze, które publikował w prasie podpisywał dwojako J.Z. lub J.C.Z. używał też pseudonimu Maciej Łmoża.
Zostały jeszcze inne rozbieżności. Jego nazwisko podawane jest w trzech wersjach Zacharyasiewicz, Zacharjsiewicz i Zachariasiewicz. Dwie pierwsze wersje są archaiczne i używano je w przeszłości, dziś używa się tylko nazwiska Zachariasiewicz.
Jest jeszcze jedna zagadka. Wiadomo, że jego nazwisko jest pochodzenia ormiańskiego, ale na razie nie spotkałem się z przekonywującą argumentacją tej tezy.
Jeden człowiek, a tyle różnych wątpliwości i zagadek.
Czy wiesz, że autorem pojęcia Kresy jest Jan Zachariasiewicz?. To on w roku 1860 napisał powieść Na kresach. Wprawdzie dotyczyła ona pogranicza polsko-niemieckiego i związanego z nią germanizacja, ale w latach późniejszych pojęci to rozszerzono także na wschodnie rubieże Rzeczpospolitej.
Powieść online Na kresach Kliknij
Mieczysław Inglot – Obraz polsko – niemieckiego pogranicza w powieści Jana Zachariasiewicza KLIKNIJ