Krzywcza.eu - Dla wszystkich, którzy dobrze wspominają lata spędzone w Krzywczy.

Jedna ze starszych, zasiedziałych od dawna w Krzywczy rodzin, to Frankowscy. W połowie XIX w. w Krzywczy mieszkało kilka rodzin o tym nazwisku prawdopodobnie spokrewnionych ze sobą. Wykaz katastralny wymienia: Franciszka, trzech Janów, Jakuba, Macieja, Michała, Mariannę.

Ktoś z wymienionych był ojcem Pawła Frankowskiego, który ożenił się z Paulina Wolańską córką Kazimierza i Julii z d. Rajtarowska urodzonej 15 lipca 1884 r.

Z tego małżeństwa narodziła się trójka dzieci: Jan 19 kwietnia 1907r. ożenił się Anielą z d. Wojtowicz c. Józefa i Stanisławy z d. Hurko, Helena ur. 18 kwietnia 1910 za Franciszkiem Bochniakiem - mieszkała najpierw w Drohobyczu, następnie w Stryju, a w czasie wojny przeprowadzili się do Krzywczy oraz Kazimierz urodziny 9 XI 1914 r.

Paweł Frankowski głowa rodziny najprawdopodobniej był rzemieślnikiem oraz prowadził gospodarstwo rolne. Dlatego stać go było, aby wysłać syna Kazimierza [Na zdjęciu drugi od lewej, zdjęcie wykonane zapewne w Austrii], na naukę zawodu do Austrii w pobliżu Salzburga na naukę rzemiosła stelmachowskiego, ale będąc za granicą nauczył się też wiele innych czynności stolarskich. Po powrocie do Krzywczy odbył służbę wojskową w jednej z przemyskich jednostek artyleryjskich i następnie zajął się rzemiosłem stelmachowskim i stolarskim. Gdzieś przed rokiem 1933 zmarł jego ojciec Paweł.

Będąc w Austrii, prawdopodobnie w warsztacie, gdzie uczył się fachu, budowano bobsleje. Po powrocie do Krzywczy zbudował bobslej. W zimie miejscowi chłopcy w kilka osób robili zrzutkę i za 2 zł wypożyczali ten wehikuł. Wyciągali na Kijów, a później zjeżdżali do samej Krzywczy. Najtrudniej miał pierwszy, który kierował pojazdem pozostali byli biernymi uczestnikami tej uciechy, w której prędkość była znaczna, a ryzyko duże. Dlatego nie wszyscy dojeżdżali do Krzywczy z suchymi spodniami.

W 1939 r. brał udział w kampanii wrześniowej, a później odbył podróż żołnierza tułacza przez Rumunię do Węgier, następnie do Splitu skąd wysłał do matki kartkę pocztową o takiej treści:

Split 15 III 1940

Kochani [Fot. Kazimierz pierwszy z lewej], co słychać kołowas czy jesteście zdrowi i jak wam się powodzi ja jestem zdrów, powodzenie dobre. Czy Kazik pisze co z Budapesztu bo pisał do mnie, że jest w Budapeszcie. Ja chwilowo jestem w Splicie w Jugosławii. Proszę podać adres Kopka bo słyszałem że obóz w Hiszmaros został zlikwidowany. Proszę podać żonie Tadyka ze Śrdeniej, a Tadyk mi doręczy. Jest tu bardzo ciepło około 30 stopni ciepła kąpiemy się w morzu, może dostanę tu pracę. Kończę z okazji świąt zasyłam najserdeczniejsze pozdrowienia Wesołych Świąt (…)

Następnie udał się do Francji z myślą przebicia się do Anglii. Miał już bilet na statek do Wielkiej Brytanii, ale się na niego spóźnił. To go ocaliło ponieważ okręt zatopili Niemcy.

Okres wojny spędził we Francji najprawdopodobniej doskonaląc swój warsztat rzemieślniczy. Wrócił do Krzywczy w 1946, gdzie ożeniła się ze Stefanią Staruch z nią miał syna, który zmarł w wieku niemowlęcym. W Ulicy wybudował z żoną dom z czerwonej cegły, w którym mieszkał i prowadził zakład stolarski.

Mając za sobą doświadczenia stolarskie [Na zdjęciu obok Kazimierz Frankowski pierwszy z prawej, prawdopodobnie Francja], z Austrii i Francji zajmował się w Krzywczy stolarstwem, a potrafił zrobić z drewna prawie wszystko. Miski, wałki, stolnice, koła do wozu, trumny, meble, stolarkę okienną, schody, podłogi, parapety i kto co sobie życzył. Ponieważ był kolegą mojego ojca w moim domu do dnia dzisiejsze są okna, parapety, drzwi, podłogi, schody wykonane przez niego.

Pamiętam go bardzo dobrze, chociaż niewiele z nim rozmawiałem. Miał specyficzne usposobienie, bardzo lubił żartować chociaż wylewny nie był. Przed wojną, wieczorami lubił straszyć młode panienki do czasu aż ktoś go nie przestraszył.

Zmarł 10 VI 2000 r., równo rok później zmarła jego żona Stefania. Dom z czerwonej cegły stał przez kilkanaście lat pusty, później został sprzedany , a dziś ma innych mieszkańców, którzy zapewne nie znają jego historii.

Kazimierz Frankowski to ostatni Krzywiecki stolarz, który z drewna potrafił robić cuda. Niech tych kilkanaście strof uchroni od zapomnienia Jego i starą krzywiecka rodzinę Frankowskich.

Piotr Haszczyn [maj 2023]

P.S.

Dwa heble stolarskie, które używał Mistrz Frankowski można zobaczyć w Krzywczy w Etno-Izbie. Strugi podarowała Dorota Gajdzik-Plutecka, której dziękuje za inspirację do napisania tego artykułu.

 

Zapraszamy na blog  - http://krzywcza.blogspot.com/

 

Linki

Blog Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Gmina Krzywcza Facebook - Hobbitówka

Parafia Krzywcza

Hobitówka

strona www

alt alt alt alt alt


 

 

 

 

Łatwy dostęp do innych przedsięwzięć internetowych, które są powiązane z Portalem Krzywcza Trzy Kultury oraz stron związanych z Krzywczą.