Ks. Iwan Demianczyk [Na zdjęciu po lewej], urodził się w Kramarzówce w roku 1865 r. w rodzinie nauczycielskiej. Ukończył gimnazjum i seminarium duchowne
w Przemyślu. Pracował na parafiach greckokatolickich w Kramrzówce, Starym Samborze (teraz – Ukraina) i Skopowie (1900-1945). W szematyzimie jest, że od roku 1901, ale prawdopodobnie to błąd. Przejął parafię po Tadeju Skorodinskim. W tym czasie była rozpoczęta budowa nowej murowanej cerkwi. Mury były wybudowane do połowy, jak się wydaje prace do oddania cerkwi mogły trwać jeszcze kilka lat. Żona Mełania [Na zdjęciu po prawej], urodzona ok. roku 1866 r. w Krzamarzówce była związana rodzinnie z księdzem Chylakiem [przedwojennym parochem Chyrzynki] i ks. Sembratowiczem [przedwojennym parochem Bachowa].
Z tego małżeństwa urodziło się 12 dzieci:
1. Halina po mężu Bak – urodzona w 1891 r.
2. Myrosława Demianczyk - urodzona w 1892 r.
3. ks. Roman Demianczyk - urodzony w 1894 r.
4. Jurij Demianczyk - urodzony w 1895 r.
5. Wasyłyna po mężu Połoszynowycz - urodzona w 1897 r.
6. Mykoła Demianczyk - urodzona w 1899 r.
7. Iwanna po mężu Konkolowska - urodzona w 1900 r.
8. Olga po mężu Kic urodzona w 1902 r.
9. Ada Demianczyk - urodzona w 1904 r.
10. Borys Demianczyk - urodzony w 1907 r.
11. Wira Demianczyk - urodzona w 1909 r.
12. Eustachij Demianczyk - urodzony w 1912 r.
Rodzina Demianczyków
Halina i Myrosława ukończyły seminarium nauczycielskie. Halina pracowała w różnych szkołach, a Myrosława tylko w Skopowie była nauczycielką i dyrektorem szkoły.
Wasyłyna, Iwanna i Olga ukończyły szkoły handlowe, lecz nie pracowali – wychowywały dzieci.
Ada ukończyła Gimnazjum Żydowskie w Przemyślu(tam była najniższa opłata), studiowała filozofię, pracowała na różnych stanowiskach.
Wira – inwalida od urodzenia.
Roman zakończył gimnazium i seminarium duchowne, pracował jako nauczyciel religii w Przemyślu.
Jurij, Mykoła i Borys ukończyli uniwersytet w Pradze (Czechy) za specjalnościami odpowiednio filolog, inżynier-chemik i weterynarz. Pracowali w różnych miastach Polski i obecnej Ukrainy.
Eustachij studiował medycynę w Gracu (Austria) i w Krakowie. Pracował jako lekarz w różnych miastach.
Wraz z rozpoczęcie I wojny światowej w 1914 r. ks. Iwan z żoną Mełanią i dziećmi Haliną i Romanem byli internowani w obozie Talergof (Austria) w latach 1914-1917.
Gdy wojska rosyjskie zajęły Skopów Jurij, Wasyłyna, Iwanna, Olga, Ada, Borys i Eustachij byli wzięci pod opiekę carskiej Rosji (jako dzieci rodziców, internowanych przez Austriaków) do Kijowa oraz Taganrogu i Rostowa, gdzie uczyli się w różnych szkołach. Znajdowali się tam do 1921 r. Na mocy Traktatu Ryskiego pomiędzy Rosją bolszewicką, a Polską wrócili w rodzinne strony.
Myrosława była aresztowana przez Węgrów i wysłana do Talergofu.
Mykoła uciekł i przechowywał się w różnych Skopowskich rodzinach, a następnie poszedł jako ochotnik do armii bolszewickiej.
Roman i Jurij byli powołani do wojska: Roman – do ukraińskiej armii; Jurij do białej armii Denikina.
Po zakończeniu I wojny światowej część członków rodziny w tym ks. Iwan i jego żona wrócili z internowania do Skopowa.
W okresie międzywojenny Ks. Iwan Demianczyk oraz członkowie jego rodziny, oprócz pracy duszpasterskiej, włączali się do pracy społecznej na rzecz miejscowej ludności. Pomagali ukraińskim i polskim chłopom. W szkole, Iwan Demianczyk, nauczał ukraińskich i polskie dzieci religii. W ekstremalnych wypadkach chrzcił polskie niemowlęta, spowiadał i udzielał komunię chorym polskim mieszkańcom. (w Skopowie nie było polskiej szkoły, ani kościóła rzymskokatolickiego).
Oprócz działalności duszpasterskiej ks. Demjanczyk, mając wiedzę agrarną i weterynaryjną, przekazywał swoje wiedzę ukraińskim i polskim chłopom, a najbiedniejszym pomagał materialnie oraz rolniczym inwentarzem i pożyczał konie.
Mirosława Demjanczyk miała wykształcenie pedagogiczne i średnio-medyczną. Była nauczycielem i kierownikiem miejscowej szkoły. Jako pielęgniarka społecznie, chodziła do chat mieszkańców Skopowa, otaczając pomocą medyczną w razie choroby. Rozdawała posiadane lekarstwa wszystkim bez względu na narodowość. Na przestrzeni swojej 35-letniej pracy pedagogicznej i medycznej Mirosława Demianczyk wykształciła i wychowała wiele setek obywateli polskich i zrealizowała pomoc medyczną mieszkańcom całej okolicy: Ukraińcom, Polakom i Żydom.
Szematyzm na lata 1933/1939 r. podaje, że w Skopowie mieszkało 1029 [Rusinów] Ukraińców, 380 Polaków i 34 Żydów.
Przez 45 lat pobytu Demianczyków na Skopowie rodzina z nikim nie miała konfliktów, nie miała wrogów, żyła w pokoju z Ukraińcami, Polakami i Żydami Skopowa oraz mieszkańcami okolicznych wsi.
6 marca 1945 r. Zamordowano miejscowego księdza Iwana Demianczyka i następujących członków jego rodziny: księdza Stepana Konkolewskiego zięcia, trzech córek – kierownika miejscowej szkoły Mirosławę Demianczyk, nauczycielkę miejscowej szkoły Iwannę Konkolewskę, inwalidę Wierę Demianczyk i służącą Olgę Muzykę. W tym, że samym dniu również zabito jeszcze 5 mieszkańców wsi Skopów.
Jak wykazało trzykrotne śledztwo [w tym jedno prowadzone przez prokuraturę radziecką na zlecenie Prezydium Rady Najwyższej ZSRR], w sprawie tego mordu nie dokonały tego ani Armia Krajowa, jak obwieszcza napis na pomniku na skopowskim cmentarzu, ani oddział Ludowej Straży Bezpieczeństwa pod dowództwem Romana Kisiela, jak podaje Wikipedia. Tego mordu dokonała grupa uzbrojonych ludzi polskiej narodowości w przybliżeniu 10 osób inspirowana przez babickiego wikariusza Franciszka Żurawskiego. W skład, której wchodzili milicjanci z Przemyśla i Krzywczy, dwaj uzbrojeni mieszkańcy Babic - Władysław U. i Roman B., trzej mieszkańcy wsi Nienadowa - Józef B., Andrzej S. i Józef K. Jak zeznali świadkowie grupa uzbrojonych mężczyzn napadła na plebanię w Skopowie i z krzykami "To Wam za Wołyń'' brutalnie zabiła rodzinę Deminayczków. Po wyjściu z plebani napotkali Jana Wolańskiego narodowości polskiej i Jurka Malinowskiego Ukraińca, których również zabili. Następnie zabrali najcenniejsze rzeczy, konie i odjechali drogą w kierunku Babic. Po drodze napotkali jadącą parokonną furmankę, będąca własnością Jana Króla ze Skopowa, który z pasażerami wracał z Przemyśla. Napastnicy Polaka Stanisława Szpiecha pościli wolno, a zabili Jana Króla, Katarzynę Król, Stanisława Skrybskiego, wszyscy ze Skopowa.
Pomnik rodziny Deminaczyków w Skopowie
Po tych wydarzeniach, przy ogłoszeniach w kościele w Babicach, ksiądz Wojciech Prugar poinformował wiernych o całym zajściu oraz obarczył ks. F. Żurwskiego, jako winnego morderstwa. Ks. Prugar zajął się również pochówkiem rodziny Demianczyków [Informacja od uczestnika pochówku Stanisława K.], którzy spoczywają we wspólnej mogile na Skopowskim cmentarzu greckokatolickim. Meldunek z zajścia sporządzony przez Posterunek MO w Krzywczy wymienia, że pochówkiem zajął się ks. katecheta Franciszek Żurawski z Babic i sołtys gromady Skopów Tomasz Goleniowski.
Dzieci Iwana i Ełeny Demianczyk Halina, Jurij, Wasyłyna, Iwanna, Olga, Borys i Eustachij założyli rodziny. Potomkowie Haliny, Jurija, Olgi, Borysa i Eustachija mieszkają obecnie na Ukrainie i w Rosji.
Piotr Haszczyn [czerwiec 2025 r.]