Maria Bartusówna urodziła się 10 stycznia 1854 roku we Lwowie. Jej ojciec, Stanisław Bartus, był malarzem. Matka, Henryka ze Szczepańskich, pochodziła z rodziny aktywnie uczestniczącej w ruchu literackim dlatego zapewne znała Jana Zachariasiewicza, który został ojcem chrzestnym Marii. Więcej
Uncategorised
Tajemnica dwóch macew
- Szczegóły
Już dość dawno na krzywieckim kirucie znalazłem kawałek odłamanej macewy długości 52 cm. W tym czasie miała kolor beżowy, dziś szary. Od razu zwróciłem uwagę na lwa i koronę w zachowanej części, zrobiłem zdjęcie. Dzięki pomocy pani Betty Amara z Jerozolimy [w roku 2010] udało się przetłumaczyć fragmenty zachowanej inskrypcji znajdującej się na niej. Wynika z niej, że jest to fragment macewy Zeeva Wolfa, człowieka gotowego [gorliwego] i doskonałego, Rabina lub z rodu Rabinów.
Kilka dni temu wróciłem do tego tematu ponownie. Odczytania inskrypcji podjął się Shmuel Shek. Napisał:
Trudno powiedzieć, co jest napisane na tym grobie. To bardzo mała część inskrypcji.
Jest to grób mężczyzny o imieniu Zeev Wolf lub mężczyzny, którego ojcem był Zeev Wolf.
Pojawia się słowo „הרבני”, co oznacza rabina. Prawdopodobnie jest to grób rabina.
Jest to rzecz prawie cudowna, że ten kawałek kamienia przetrwał wiele lat, jakby sprzeciwiając się zagładzie i dewastacji cmentarza przez Niemców i dziś ukazuje nam swoją historię.
Ten kamień przemówił do nas po wielu latach:
– popatrzcie historia jest pod waszymi nogami, trzeba tylko w pokorze się nad nią pochylić.
W 2010 r. myślałem, że to fragment z macewy grobu pierwszego rabina Krzywczy. Później źródła pisane zweryfikowały tą tezę. Opracowałem artykuł o wszystkich rabinach Krzywczy i nie było tam miejsca dla Rabina Zeeva.
Ale w roku 2021 rozpoczęto rewitalizację cmentarza żydowskiego i ustawiono na nowo poprzewracane macewy. Zachowała się jedna kompletna macewa z idealnie zachowaną inskrypcją, którą tak przetłumaczył Shmuel Shek:
Została tu pochowana
Skromna i pobożna kobieta
Żona przyjaciela Marta
Rania, córka Morino Zeeva
Zmarł A. Dhol HaMoed
Rok Paschalny 1777
Niech jej dusza będzie zawinięta w wiązkę życia
Z informacji przekazanych mi przez Shamulea wynika, że jest to grób zmarłej kobiety 2 kwietnia 1817 r. czyli 206 lat temu. Z inskrypcji wynika, że jest córką rabina z Krzywczy, który nazywał go Zeew (Wilk). Jest to dziwne [pisze Shamuel], że na grobie widnieje tylko imię jej ojca, a nie jej męża. Według inskrypcji na grobie była zamężna jest napisane „אשת חבר”.
Być może da się wytłumaczyć, że jej ojciec był ważnym i sławnym rabinem i dlatego tylko on jest wypisany na grobie.
Powiązując te dwie macewy wydaje się, że Zeew był rabinem w Krzywczy, który nie jest wzmiankowany w źródłach być może po Chaime Tyrer, a przed Davidem Schiffem.
Po różnych poszlakach można określić, że Zeew o nieznanym imieniu był rabinem w Krzywczy końcem XVIII w. Jest to tyko przypuszczenie. Być może w toku dalszych badań tezę tą uda się potwierdzić.
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]
Zapraszamy na bloga www.krzywcza.blogspot.com
Młody spiskowiec
- Szczegóły
Jan Zacharisiewicz [Na zdjęciu - portret 1847], urodził się w Radymnie 1 września 1823 r. Rodzina Zachariasiewiczów o tradycjach mieszczańskich zamieszkała w Radymnie po koniec XVIII w. Rodzice pisarza Aleksander i Antonina z Gwiazdowskich oprócz obszernego domu i dużego ogrodu w centrum miejscowości posiadała ok. 10 ha ziemi. Dobry status materialny rodziny sprzyjał edukacji od najmłodszych lat i wychowaniu w duchu polskiej tradycji patriotycznej.
Edukację rozpoczął w Szkole Trywialnej w Radymnie, którą kierował Franciszek Hortolewicz, jednak już w roku 1833 został zapisany do przemyskiej Szkoły Głównej, jako uczeń klasy II, gdzie osiągał bardzo dobre wyniki. Po ukończeniu tej szkoły rozpoczął naukę w Gimnazjum w Przemyślu, gdzie osiągał również najwyższe wyniki. Tam uczęszczał do jednej klasie z wielkimi osobowościami: Zygmuntem Kaczkowskim, Franciszkiem d'Abancourtem, Henrykiem Nowakowskim, Felicjanem Łobskim, którzy stanowili grono przyjaciół i byli współtowarzyszami zaangażowania w sprawy patriotyczne. Nurt patriotyczny w tym czasie w Przemyślu był bardzo silny i był czynnikiem integrującym większość uczniów w sprawy narodowe, które manifestowały się w czytaniu książek i nielegalnych gazet patriotycznych oraz w udziałach w spotkaniach i wiecach narodowowyzwoleńczych. W tym czasie przystąpił do organizacji Synowie Ojczyzny, której celem było krzewienie oświaty w duchu narodowym. Najulubieńszym miejscem spotkań młodych spiskowców były ruiny zamku kazimierzowskiego, gdzie czytano literaturę o tematyce narodowowyzwoleńczej, prezentowano własne rozprawy i poglądy. Wśród uczniów krążyły odpisy niektórych utworów A. Mickiewicza, poznawano historie Polski, propagowano wartości miłości do ludu i poświęcenia dla ojczyzny.
Od 1836 r. w Przemyślu stacjonował 10 pułk piechoty Mazuchelli złożony z oficerów i żołnierzy różnych narodowości wrogo nastawionych do władz austriackich. Spiskowcy wojskowi nawoływali do powstania zbrojnego przeciw zaborcy i angażowali w swoje zamierzenia także młodzież gimnazjalną. Pod koniec 1839 r. spiskowcy przeszli do czynów Justyn Begejowicz uczeń z klasy Zachariasiewicza dokonał nieudanego zamachu na komisarza Przemyskiej Policji Franciszka Gutha. Pod tym zdarzeniu władze austriackie rozpoczęły śledztwo na szeroką skalę, w marcu 1840 roku nastąpiły pierwsze aresztowania wśród nich była Jan Zachariasiewicz, którego przewieziono do Lwowa na dalsze śledztwo. On sam tak wspomina to wydarzenie;
„Przybyłem do niej [do stolicy Galicji Lwowa] wśród nocy, bo nie chciano, abym ją widział. I dwa lata byłem między jej mieszkańcami, ale oblicze jej było mi nieznane. Zamknięty w czterech ścianach patrzyłem tylko na mały płatek szarego nieba. Wreszcie opuściłem ją znowu wśród nocy, abym jej oblicza nie widział"
Podczas śledztwa Zachariasiewicz, aby uniknąć wysokiego wyroku zaniżył swój wiek do 15 lat, błędu tego nigdy nie prostował stąd w biografiach do niedawna podawano roku urodzenia 1825. W roku 1842 po długim śledztwie otrzymała wyrok dwa lata ciężkiego więzienia w Spielbergu. Nie wiadomo jakie było uzasadnienie kary, ale można się domyślać, że sama przynależność do Synów Ojczyzny była dostatecznym powodem by, go skazać na twierdzę. 17 letni młodzieniec traktował swój pobyt w Spielbergu, jako świętą ofiarę, złożoną na ołtarzu ojczyzny, a sam pobyt wycisnął mocne piętno na jego dalszym życiu i biografii.
Tak opisała więzienne lata pisarza Zofia Gostkowska- Moraczewska:
(...) Pewnego wieczoru, gdy już cała wyobraźnia moja, przepełnioną była że – siedziałam przy nim przy kolacji – opowiadał o najcięższym okresie swego życia, gdy był skazany na czteroletnie więzienie na Spielbergu i w Theresienstadt, - w kajdany nogi mu okuto, - i zamknięto w celi z kolegami. Po niejakim czasie przekonał się Zachariasiewicz, – który wówczas miał zaledwie lat piętnaście [17 lat], że jego okowy są tak duże, że nie będzie mu zbyt trudnym nogi wysunąć, zaczął więc w nocy próbować i ... udało mu się. Tak niespostrzeżony przez jakiś czas zsuwał na noc okowy, spał wygodnie a nad ranem przed rewizją ubierał je czemprędzej na powrót. Niestety jednak, jednej nocy zaspał, i otworzył oczy w chwili, gdy już nad nim stała rewizja. Oczywiście natychmiast kazano mu wziąć miarę od nogi, i zrobiono świeże okowy. – W długoletniej samotności więziennej, młodzi chłopcy spędzali godziny na długich rozmowach i marzeniach, w których niepoślednią rolę odgrywały kobiety. Pewnego dnia, jeden z nich wdrapawszy się z trudem po murze, do kraty okiennej, dostrzegł z wysokości idącą w głębi podwórza córkę stróża, piwo niosącą. O tej godzinie wszyscy więźniowie wdrapywali się do kraty, ręce puchły z bólu, wisieli na niej, aby dostrzec jedyną w twierdzy istotę niewieścią – opowiadania te wzruszyły mnie niewypowiedzianie, miałam uczucie uwielbienia dla tego człowieka, który tyle wycierpiał, tyle przeżył – a taką wesołość i swobodę umysłu zachował.(...)
Mimo wielu cierpień więzienie było dla niego miejsce dojrzewania przekonań demokratycznych, poszerzenia horyzontów myślowych i intelektualnych oraz miejscem gdzie dojrzewał jego talent pisarski.
Po odbyciu kary w lutym 1844 r. Zachariasiewicz wrócił do Radymna, gdzie pod okiem troskliwych rodziców wzmacniał swój nadwątlony organizm. Następnie przez wiele miesięcy starał się o paszport do Lwowa, aby dokończyć szkołę. Wyjechał w wrześniu lub październiku.
Po krótkiej aklimatyzacji włączył się w nurt życia politycznego i literackiego, nawiązywał kontakty ze środowiskiem patriotyczny Lwowa. Tu szybko przesiąkł ideami narodowo wyzwoleńczymi głoszonymi przez Edwarda Dembowskiego i Maurycego Sikorskiego oraz włączył się w działalność spiskową. Tu również rozpoczęła sie jego droga pisarska. Poznawał przedstawicieli świata dziennikarskiego i literackiego m.in. Wincentego Pola i Kornela Ujejskiego. Tu poznał również Karola Widmana, z którym w 1848 r. redagował czasopismo „Postęp" i powstałą zeń „Gazetę Powszechną" propagując idee narodowowyzwoleńcze, poruszał węzłowe problemy polityczne i społeczne, przede wszystkim relacje Polsko - Rusińskie. Równocześnie rozpoczął w gazetach publikować swoje wiersze podpisując się inicjałami J.Z. lub J.C.Z. i pseudonimem Maciej Łomża. Uważa się, że poetyckim debiutem Zachariasiewicza był sonetowy tryptyk: Wiara, Miłość, Nadzieja. Działalność dziennikarską kontynuował w Tygodniku Polskim. Gdzie Zachariasiewicz opublikował swój wiersz Machabeusze. W dwa tygodnie po opublikowaniu tego wiersza Tygodnik Polski zamknięto, a Jan Zachariasiewicz został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia w twierdzy Theresienstad. Druga „powinność więzienna” pisarza była konsekwencją jego działalności politycznej i literackiej.
Zachariasiewicz podczas swojej młodości kształtował i z zapałem głosił idee narodowowyzwoleńcze i społeczne, za co przesiedział w więzieniach 6 lat przepełnione cierpieniem i udręką, ale też kształtującym na przyszłość jego drogę literacką. To wielkie poświęcenie powinniśmy doceniać, mówić o tym i pielęgnować w krzywieckim środowisku.
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Tajemnice Zachariasiewicza
- Szczegóły
Życie Jana Zachariasiewicza przypada na okres kiedy Polska była pod zaborami. Z tego względu, że od lat gimnazjalnych prowadził działalność konspiratorską miał swoje tajemnice, które prowadziły niejednokrotnie do błędów piszących jego biografię. Pierwsza tajemnica to rok urodzenia. Jeszcze do niedawna większość publikacji podawało, że jest to 1825. Tak też jest na tablicy nagrobnej na krzywieckim cmentarzu. Od jakiegoś czasu jest to roku 1823, co osobiście potwierdzam, gdyż odnalazłem odpis aktu urodzenia, nie pierwszy zresztą. Dokładnie Jan Zachariasiewicz urodził się 1 września 1823 r. Ale dlaczego przez tyle lat powielano ten błąd. Otóż, gdy aresztowano go w 1840 r. za przynależność do organizacji spiskowej zaniżył swój wiek do 15 lat w rzeczywistości miał 17. Liczył na to, że przed sądem uniknie wyroku więzienia tak się jednak nie stało i został skazany na 6 lat więzienia. Tej informacji nigdy nie prostował, gdyż liczył się z tym, że może być za to ukarany.
Już w Bibliografii Polskiej XIX stulecia z roku 1880 Karol Estreicher podaje, że Zacharyasiewicz urodził się 1 września 182 i kropka, która symbolizuje, że autor Bibliografii nie może podać z pełną odpowiedzialność dokładnej daty urodzin. Później przyjęto, że jest to rok 1825.
Następna zagadka to drugie imię - Chryzostom. W zapisie przy chrzcie w księgach parafialnych parafii greckokatolickiej w Radymnie jest tylko jedno imię. Skąd się wzięło drugie? Estreicher podaje drugie imię Chrzciciel można się domyślać, że Zachariasiewicz wyznaczył sobie za patrona Jana Chrzciciela?, ale częściej pisarz i poeta używa drugiego imienia jako Chryzostom. Możemy się tylko domyślać, że to imię to przydomek lub wzór do naśladowania. Z Pamiętnika Zofii Moraczewskiej wynika, że imieniny obchodził 29 sierpnia. W tym dniu przypadają również imienny Jana Chrzciciela.
Swoje wiersze, które publikował w prasie podpisywał dwojako J.Z. lub J.C.Z. używał też pseudonimu Maciej Łmoża.
Zostały jeszcze inne rozbieżności. Jego nazwisko podawane jest w trzech wersjach Zacharyasiewicz, Zacharjsiewicz i Zachariasiewicz. Dwie pierwsze wersje są archaiczne i używano je w przeszłości, dziś używa się tylko nazwiska Zachariasiewicz.
Jest jeszcze jedna zagadka. Wiadomo, że jego nazwisko jest pochodzenia ormiańskiego, ale na razie nie spotkałem się z przekonywującą argumentacją tej tezy.
Jeden człowiek, a tyle różnych wątpliwości i zagadek.
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]
2023 rokiem Zachariasiewicza
- Szczegóły
W bieżącym roku przewodnią myślą naszego portalu będzie Jan Zachariasiewicz, któremu będzie poświęcony rok 2023. W tym linku będą gromadzone i publikowane materiały poświęcone poecie, powieściopisarzowi, dziennikarzowi, konspiratorowi, więźniowi politycznemu, który spoczywa na krzywieckim cmentarzu. WIĘCEJ
Rok Zachariasiewicza
- Szczegóły
W bieżącym roku przypada 200 rocznica urodzin Jana Zachariasiewicza z tego powodu rok 2023 ogłaszam Rokiem Jana Chryzostoma Zachariasiewicza: poety, powieściopisarza, dziennikarza, konspiratora, więźnia politycznego zmarłego i pochowanego w Krzywczy w 1906 r. Kiedyś napisałem: "Niestety w Krzywczy nie ma pomnika, tablicy, pamięci, pozostał tylko skromny nagrobek na krzywieckim cmentarzu, gdzie pisarz został powtórnie pochowany w latach 50 tych XX w. [Przeniesiono trumnę z grobowca Joczów]".
Mam nadzieję, że Krzywcza w roku 2023 odkryje i doceni wielkość Jana Zachariasiewicza, którego twórczość i działalność jest doceniana w Radymnie i całej Polsce. W tym linku będą ukazywać się sukcesywnie informacje związane z powieściopisarzem, o którym współcześni mu pisali:
Witaj nam w imię tej, co budzisz ciszę
A więc Poezji, Ojczyzny, Nadziei (...)
Czcigodny pisarz,
więzień stanu za świętą naszą sprawę,
wieszcz ukochany (...)
Informacje o Zachariasiewiczu opublikowane już na stronie Jan Zachariasiewicz
Nowe posty będą publikowane poniżej
Promocja postaci związanego z Krzywczą pisarza Jana Zachariasiewicza trwa. Kto lubi dobrą muzykę i poezję zapraszam do wysłuchania audycji radiowej w Radiu Praga pt. Do innego świata Jan Zachariasiewicz. Audycję przygotowali bezinteresownie i społecznie Agnieszka i Piotr Zemła za co składam im serdeczne podziękowanie. AUDYCJA KLIKNJ
Piotr Haszczyn - Związki Jana Zachariasiewicza z Krzywczą. Referat wygłoszony 9 IX 2023 r. w Radymnie na sesji naukowej z okazji 200 rocznicy urodzin Jana Zachariasiewicza. KLIKNIJ
Miał Jan Zachariasiewicz iście królewski pogrzeb [odbył się 9 V 1906 r. a nie jak podaje gazeta 10 V]. Najpierw uroczystości w cerkwi z chórem alumnów i licznym udziałem duchowieństwa obu obrządków. Późnej droga na cmentarz w karawanie jak kareta, zaprzężony w dwa czarne konie z pióropuszami na głowie. Liczne delegacje z całego kraju, okoliczna szlachta i włościanie, reporterzy z licznych gazet. O tym możemy przeczytać w załączonym opisie jednej z ówczesnych gazet i obejrzeć na zdjęciach.
Kondukt żałobny przed krzywiecką karczmą [na przeciw kościoła]
Uroczystości na cmentarzu.
Powoli kończy się Rok Jana Zachariasiewicza na portalu Krzywcza Trzy Kultury. Na koniec artykuły, jakie ukazały się w prasie w związku ze śmiercią poety w roku 1906. Pierwszy [Jan Zacharjasiewicz] z nich jest notą biograficzną pisarza, drugi relacją z pogrzebu pisarza w Krzywczy. Zachowano w nich autentyczny język z początku XX w. Artykuły - Kliknij - https://www.krzywcza.eu/jan-zachariasiewicz.html
9 V 1906 r. Jana Chryzostoma Zachariasiewicza uroczyście pochowano w nowym grobowców Joczów. Nie zaznał on jednak w tym miejscu spokoju na wieki. Grobowiec z pozoru bardzo duży miał tylko 4 miejsca do pochówku. Gdy w 1956 r. zmarł Emanuel Bocheński, małżonek właścicielki krzywieckiego majątku, wyjęto trumnę Zachariasiewicza z grobowca i pochowano w ziemi. Niedługo potem ustawiono metalowy krzyż z żeliwną inskrypcją oraz otoczono grób betonowym murkiem, ten dość szybko popękał i w latach 80 –tych XX w. wybudowano nowy betonowy nagrobek z odpowiednią inskrypcją oraz porcelanowym zdjęciem pisarza. Budowę nagrobka przypisuje się ówczesnemu proboszczowi Krzywczy ks. Stanisławowi Lorencowi. Jednak nie ma na to potwierdzenia w żadnych źródłach. Może i ta tajemnica kiedyś się wyjaśni.
Grobowiec Joczów
Obecny nagrobek J. Zachariasiewicza
Popiersie Jana Zachariasiewicza zostało odsłonięte w Radymnie w 1986 r. Dokładnej daty tego upamiętnienia na razie nie ustalono. Nie wspomina o tym również artykuł z Życia Przemyskiego z 2 września 1987 r.
Następne ciekawe odkrycie dotyczące Zachariasiewicza. Okazuje się, że był prekursorem powieści fanstastyczno-naukowej. W roku 1861 wydał powieść Kometa. Oto krótki jej opis:
Krótki opis powieści Żertwa J. Zachariasiewicza, która jakoś umknęła historykom literatury i nie znajduje się w ich opracowaniach. Żertwa to ofiara całopalna u dawnych Słowian.
Jan Chryzostom Zachariasiewicz był jednym z bardzie płodnych polskich pisarzy. Wiadomo, że Kraszewskiego nie dogonił, ale na pewno znajduje się w czołówce pod względem napisanych powieści w historii literatury polskiej. Sesja naukowa w Radymnie była dla mnie impulsem, by zebrać tytuły wszystkich jego powieści. Na podstawie opracowań literackich oraz kwerendy w internecie udało się znaleźć tytuły 85 jego powieści (...). Więcej
9 IX 2023 r. w Miejskim Domu Kultury w Radymnie odbyła się sesja naukowa z okazji 200 rocznicy urodzin Jana Chryzostoma Zachariasiewicza. Wszystkich prelegentów i gości powitał Burmistrz Radymna Mieczysław Poziurny, a następnie o obchodach rocznicy w Gminy Krzywcza mówił wójt Wacław Pawłowski. Część oficjalną zakończyło wystąpienie Waldemara Wiglusza prezesa Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Przemyślu, który był inicjatorem obchodów rocznicowych. Następnie zostało przedstawionych 8 referatów naukowych związane z życiem i twórczością Jana Zachariasiewicza w tym mój pt. Związki z Krzywczą Jana Zachariasiewicza. Po dłuższej przerwie złożono kwiaty i zapalono znicze przed pomnikiem pisarza. Sesji Naukowe towarzyszyła wystawa książek pisarza. Każdy z obecnych na sesji otrzymał darmową pocztówkę wydaną przeze mnie z okazji jubileuszu urodzin Zachariasiewicza.
8 września 2023 r. przy nagrobku Jana Zachariasiewicza odbyły się krzywieckie uroczystości związane z 200 Rocznicą Urodzin Pisarza. Z udziałem Starosty Powiatowego Jana Pączka, wójta Gminy Krzywcza Wacława Pawłowskiego i radnych, pocztów sztandarowych OSP Krzywcza i Szkoły Podstawowej w Krzywczy oraz prezesa Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Przemyślu Waldemara Wiglusza i Burmistrza Radymna Mieczysława Poziurnego wspomniałem zasługi dla ojczyzny i na polu pisarskim Zachariasiewicza. Następnie ks. proboszcz odmówił modlitwę w intencji zmarłego i złożono wiązanki kwiatów zapalono znicze. Szkoda, że w tej uroczystej chwili zabrakło mieszkańców Krzywczy. Każdy z obecnych na cmentarzu otrzymał darmową pocztówkę wydaną przeze mnie z okazji jubileuszu urodzin Zachariasiewicza.
Podcast. Piotr Haszczyn - Biografia Jana Chryzostoma Zachariasiewicza. Uroczystości na Cmentarzu w Krzywczy z okazji 200 Rocznicy Urodzin Jana Zachariasiewicza 8 IX 2023. KLIKNIJ
Zapraszam na obchody 200 rocznicy urodzin Jana Chryzostoma Zachariasiewicza. Krzywcza: 8 IX o godz.16 na cmentarzu przy grobie pisarza oraz do Radymna 9 IX do Miejskiego Domu Kultury, gdzie wygłoszę referat; pt. Związki Jana Zachariasiewicza z Krzywczą
Wśród kilku prezentów na 200 urodziny Zachariasiewicza jest okolicznościowa kartka pocztowa. Będzie pamiątką na uroczystościach rocznicowych oraz do nabycia Etno-Izbie Krzywcza Galeria 97.
W 200 rocznicę urodzin Jana Chryzostoma Zachariasiewicza wydałem E-booka pt. Wiersze zebrane, który prezentuję znaczną część dorobku lirycznego poety [59 wierszy]. Zapraszam do zapoznania się z poezją Zachariasiewicza. Fragment wstępu: Zacharyasiewicz był poetą. Śpiewał czule, tęsknie i melancholicznie. Kiedy-niekiedy pieśni swoje kończył gorzkim uśmiechem ironii. Uśmiech ten nie był łagodny i pobłażliwy, jak uśmiech męża, przypatrującego się dziennym zabawom, lecz zgryźliwy i boleśny, bo ranił przez odbicie samego pieśniarza. Boleśnie go uderzała dys-harmonia, jaką znajdował pomiędzy młodocianym marzeniem, a zawodami w życiu, na każdym kroku spotykanemi. J.C. Zachariasiewicz. Wiersze zebrane.
Dokładnie w 200 rocznicę [1 IX 2023 r.], urodzin Jana Zachariasiewicza na łamach przemyskiego miesięcznika Nasz Przemyśl ukazał się mój artykuł pt. Jan Chryzostom: Zachariasiewicz Poeta, pisarz, publicysta spiskowiec więzień polityczny.
Twórczość literacka Jana Chryzostoma Zachariasiewicza obejmowała również nowele. 8 września 1884 r. w czasopiśmie Bluszcz ukazał się pierwszy odcinek noweli J. C. Zachariasiewicza pt. Pierwsza Nowella. Więcej
Konfederat J.C. Zachariasiewicza - krótkie opowiadanie z roku 1904. Na pewno napisane w Krzywczy. Na 10 minut czytania. Kliknij
Rękopis wiersza Trzy kwiatki
Rękopisy Zachariasiewicza to nie lada gratka. Tym bardziej, że w tym okresie [prezentowane rękopisy poniżej], pisarz swoje utwory dyktował swojemu sekretarzowi, ze względu na słaby wzrok. Sam pisał bardzo rzadko. Jeden z nich znajdował się w Archiwum Konstantego Podwysockiego w Rychtach obecnie na Ukrainie. Jest to wiersz Trzy kwiatki dedykowany prawdopodobnie Karolowi Estreicherowi. Co ciekawe wiersz ukazał się drukiem pod tytułem: Co mi zostało?Do wiersza załączony krótki list.
Kochany Karolu!
Przesyłam Ci ?? wierszyk – nie wiem czy go odczytasz bo po słabości mojej ręka mi się trzęsie –
Całuję Cię serdecznie
J.Zachariasiewicz
Sam wiersz, został wysłany ze Lwowa 15 październik 1887, nie wiadomo czy była to też data napisania tego wiersza. Co ciekawe do tego wiersza – pieśni muzykę napisał Stanisław Moniuszko i zapewne była wykonywana z różnych okazji w salonach ówczesnej Polski.
Fotokopia rękopiu wiersza
Publikacja w jednej z gazet.
Wśród nielicznych pamiątek po pisarzu Janie Chryzostomie Zachariasiewiczu potwierdzających jego związki z Krzywczą jest wstęp do trzeciego wydania jego powieści Święty Jur. Został on napisany w Krzywczy nad Sanem we wrześniu 1886 r. Prezentowany poniżej tekst daje wyobrażenie, jak brzmiał język polski 128 lat temu jakim były pisane powieści Zachariasiewicza. Jeszcze jedna ciekawostka, zdjęcia prezentowanych stron powieści zostały wykonane z książki z Biblioteki Wojskowej 2 Pułku Pancernego w Żurawicy. Uczciwy żołnierz tego pułku zaznaczył odręcznym pismem, że wypożyczył książkę tuż przed wojną i po jej wybuchu nie oddał jej, by nie zniszczyli jej okupanci. Ot, tak przedwojenna uczciwość. W chwili obecnej książka jest w posiadaniu jednego z mieszkańców Krzywczy.
11 maja 1895 w gazecie Bluszcz ukazał się artykuł z okazji 40 lecia pracy literackiej Jana Zachariasiewicza autorstwa redaktorki naczelnej tego czasopisma Marii Ilnickiej. Autorka tekstu analizuje twórczość powieściopisarza dokonując oceny najważniejszych jej zdaniem powieści napisanych przez niego w latach 1855-1895. Więcej
Krzywieckie Tesculum
W 1885 r. w gazecie Chwila ukazała się krótka notatka, że Jan Zachariasiewicz przebywa w swoim Tesculum w Krzywczy. Tak redaktor określił w sposób nobilitujący Krzywczę. Żeby zrozumieć o czym pisze należy sięgnąć głęboko w przeszłość, bo Tesculum to miejscowość we Włoszech oddalona 5 km od Rzymu. W czasach starożytnych miasto stało się modne jako ośrodek wypoczynkowy, gdzie często bywali Rzymscy poeci m.in. Cyceron. Tam szukali miejsce do wypoczynku i weny twórczej.
Zachariasiewicz będąc w „krzywieckim Tesculum” napisał trzy powieści: Słomiany człowiek, Nieboszczka swatem i trzecią nie wymienioną z tytułu, które będą drukowane w gazecie Kronice Rodzinnej, a więc wena była. Tak krótka notatka rzuca światło ile Krzywcza znaczyła dla pisarza i jak była odbierana przez ówczesne media.
Chrzestny Bartusówny
Jakim poeci i pisarze byli otoczeni szacunkiem i popularnością, w II połowie XIX w., możemy się przekonać czytając artykuł pt. Poeta i Panny. Przedstawia on, dziś powiedzielibyśmy, spotkanie autorskie Antoniego Ordyńca i Jana Zachariasiewicza z pannami ze Szczawnicy. Nieznany autor nawiązuje w artykule do pieśni Zachariasiewicza Złota rybka, której prześmiewczą wersję napisał Ordyniec. Owo spotkanie autorskie, w który uczestniczyły młode panienki i gości Szczawnicy to była uczta zarówno dla ducha jak i ciała. "Gdy poeta wszedł do sali panienki powitały go, trzymają długi na kilka łokci wieniec z liści dębowych... Dalej deklamacje wierszy, toasty, opowieść Legenda wschodnia w wykonaniu Zachariasiewicza i zabawa do późnych godzin oraz wiersz pokłosie tego spotkania napisany nazajutrz przez Ordyńca pt. Do panienek w Szczawnicy, w którym oprócz podziękowań za spotkanie wybrzmiewa zazdrości popularności Zachariasiewicza. Cały artykuł Poeta i Panienki.
Wszędzie on wchodzi mi w drogę,
Raz muszę z nim się rozbratać:
A że go zabić nie mogę
Chciałbym przynajmniej wyswatać.
Honorowy obywatel Radymna
W 1896 r. odbyła się w Krzywczy niecodzienna uroczystość. Jak donosi Kurier warszawski:
„D. 9-go b.m. do Zachariasiewicza, goszczącego u swoich krewnych w Krzywczy nad Sanem, przybyła deputacja rady miejskiej z Radymna, dla wręczenia mu, ku uczczeniu jego jubileuszu literackiego, dyplomu na obywatelstwo honorowe pomienionego miasta. Dyplom stanowi duża księga, w czerwony aksamit oprawiana, o narożnikach złotych, emajlowanych, z monogramem jubilata na tarczy złotej, umieszczonej na środku okładki. Pismo wewnątrz - arcydzieło sztuki kaligraficznej - brzmi w te słowa:
Czcigodny Panie!
Deputacja m. Radymna, pragnie uczcić znamienite zasługi Twoje około dobra powszechnego, oddać hołd świetnemu pisarzowi, który utworami swemi nie tylko kształci umysły swoich ziomków, ale podnosi serca, napełnia je umiłowaniem wszystkiego, co dobre wzniosłe i szlachetne: postanowiła jednomyślną uchwałą d. 13-go czerwca r.b. [1895] obdarzyć Cię tem, co ma najlepszego i zamianowała Cię obywatelem honorowym rodzinnego miasta Twojego. W myśl tej uchwały, ku czci Twojej, a ku zaszczytowi m. Radymna, wystawia niniejszy akt, opatrzony podpisami jej zastępców.
Burmistrz - Zastępca – Rada”
Piękna uroczystość, która zapewne odnosiła się do Jubileuszu 50 lecia pracy Jana Zachariasiewicza. Tak sobie pomyślałem, że ta uroczystość urządzona przez Radymian w dworze w Krzywczy była istotna dla pamięci pisarza na następne lata w ich mieście. A i bieżący rok Rada Miejska Radymna uchwałą ogłosiła Rokiem Jana Zachariasiewicza, zapewne nie będąc świadoma, że 128 lat temu ich poprzednicy także uczcili pisarza, poetę, publicystę innym zaszczytem.
Czy Rada Miejska Krzywczy pokusiła się o podobny gest? Chyba nie skoro tej pamięci o pisarzu, który spoczywa na miejscowym cmentarzu, nie ma i dziś. Mam nadzieję, że moje starania związane z Rokiem Jana Zachariasiewicza może to zmienić.
Dodano następny wiersz pt. Nadzieja do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz pt. Do Samuela Kossowskiego do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz pt. Do Kornela Ujejskiego do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz pt. Do myśli do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Dodano następny wiersz do pt. Co mi zostało do Audioteki poezji Zachara. Więcej
Miło mi przedstawić efekty projektu przygotowywanego przez kilka miesięcy pt. Audioteka poezji Zachara. Dzięki pomocy krzywieckiej poetki Antoniny Wajdy mieszkającej w Niemczech oraz kilku życzliwych osób: Mariusza Głąba, Wojciecha Kubiśa, Jolanty Wandy Kwiatkowskiej powstała audioteka kilkunastu wierszy z twórczości Jana Zachariasiewicza. Wymienionym osobą bardzo dziękuję za bezinteresowną pomoc. Mamy nadzieję, że ta forma prezentacji i popularyzacji poezji Zachara przypadnie Państwu do gustu. Oto pierwszy z wierszy.
https://www.youtube.com/watch?v=RSFVGwecFKU
9 V 1906 r. odbył się w Krzywczy z dużą pompą pogrzeb Jana Zachariasiewicza z udziałem licznych, zacnych gości z całej Polski. Jak informuje Tygodnik Ilustrowany zwłoki złożono w rodzinnym grobie Joczów w Krzywczy. Ale nie było dane pisarzowi w tym grobie spocząć na zawsze. Grobowiec Joczów zawierał 4 miejsca. Zachariasiewicz był w nim złożony, jako pierwszy następnie Bolesław Jocz, Wiktoria Jocz, Maria Bocheńska. Gdy zmarł Emanuel Bocheński w 1952 r. wyjęto trumnę Zachariasiewicza i pochowano na cmentarzu w ziemi. Na mogile ustawiono metalowy krzyż z żeliwną inskrypcją. Następnie ok. 1980 roku wybudowano betonowy, solidny nagrobek, wykonany prawdopodobnie przez majstrów z Dubiecka, nie może zatem mieć on status zabytkowego, jak twierdzą niektórzy.
Zachowało się dość dużo grafik, rysunków i zdjęć przedstawiających Jana Zachariasiewicza. Poniżej przedstawiona jest postać pisarza od młodości do starości.
W 1884 r. w Warszawskiej gazecie Bluszcz adresowanej do kobiet ukazał się artykuł Tadeusza Ujejskiego pt. Jan Zacharjasiewicz. Ujejski stara się podsumować w nim dotychczasową pracę artystyczną Zachariasiewicza, choć on sam był jeszcze w pełni sił i nie zamierzał schodzić ze sceny pisarskiej ówczesnej Galicji.
Oprócz zalet ukazał również ciężkie początki powieściopisarza. Kończy tekst takimi słowami „Na tem wypadnie nam zakończyć ten pobieżny szkic literackiej działalności wielce sympatycznego pisarza, któremu przyznajemy w literaturze naszej wybitne stanowisko”. Na dzień dzisiejszy niestety opinia ta nie jest aktualna. Całość artykułu KLIKNIJ
Dzięki pomocy pani Beaty udało się ustalić, że wiersz Jana Zachariasiewicza, publikowany w poprzednim poście, nie nosił tytułu Życie artysty, ani Los artysty tylko po prostu Artysta. Również udało się Pani Beacie dotrzeć do całości wiersza, za co jej serdecznie dziękuję. Całość wiersza przedstawiamy poniżej - Artysta, dla którego: Rozum sternikiem, a serce busolą (...).
Czy znacie morza zwierciadlane tonie?...
Czy znacie burze śpiące w jego łonie?...
W chwilach pokoju i zadowolenia
Lazur w niem niebios odbija się czysty;
Jedno wzruszenie niebo w piekło zmienia...
Dziwną jak morze jest dusza artysty!
Czy znacie życie artysty?... O ludzie
Z stępionem czuciem, w przesyceniu, w znudzie...
Aby ogarnąć zmysłami to morze;
Trzeba zawiele czuć, cierpieć zawiele;
Oddychać niebem, w nieba pierwowzorze,
Trzeba wycierpieć piekło w własnem ciele.
Mistrz żeglarz czucia żagle rozpościera,
W niebo mknie duchem, a ciałem umiera.
Wielka to chwila, korzcie się rozumy...
Z niema zwołane płyną nieprzerwanie
Tony wesela i żalu i dumy;
Milczcie rozumy, tu serca władanie!
Teraz po laury na dno piekieł schodzi,
Kędy jak bólu i rozpacz się rodzi.
Ciężka to chwila... w piekle radość wściekła
Bo rozpacz ziemi i konania jęki
Weselne łuny w harmonii piekła...
Ciężka to chwila nieskończonej męki.
O dziwne serce!.. gniewa sie i kocha;
Ból je rozrywa, oburza myśl płocha;
Męczy się, cierpi, a gdy boleść minie,
Razi je promień wschodzącego słońca;
Za konającym znowu się rozpłynie;
I któż zrozumie te męki bez końca?
Miłość artysty jako rzeka rwąca,
Rącza jak światło, jak wulkan paląca.
Biada dziewicy, jeśli się ośmieli,
Nienamaszczona i bez krzyża w ręce,
Zajrzeć w tę otchłań oczyma gazeli;
Albo niepojmie, albo legnie w męce.
Trwożliwe oczy razi połysk kwiatów;
Czy zniosą ogień dwóch palących światów?..
Zgubne to światy, choć pełne uroku...
Niebo miłości, i piekło cierpienia!..
Nie, nie... by spojrzeć, i nie strącić wzroku,
Trzeba mieć derce i oczy płomienia.
Dziwny on człowiek, przebiega świat cały,
Z dumą na czole i niestety chwały.
Za wieńce sławy płaci urąganiem...
Co mu cześć wasza; on was chwałą zdobi,
Nabytą w męce, czuć poniewieraniem;
Apostoł sztuki do chrztu was sposobi.
Dziwny on człowiek, kochanek, szyderca,
Szuka dwóch tonów do akordu serca;
Dwóch ócz z płomienia promienistej tęczy;
By się w nich przejrzał i zrozumiał siebie;
Aby, gdy czucie do syta go zmęczy,
Ssał rozkosz nieba i spoczął w ich niebie.
W żegludze życia, gdy nas mgły okolą,
Rozum sternikiem, a serce busolą.
On czuciem mierzy oddalenie lądu,
Czuciem rozróżnia, i czucie docieka;
Niesion do brzegów całą siła prądu,
Woła o serce, poznaje-człowieka!..
Nie, nie... daremne, mistrzu, serca trudy;
Obok rozumu nie przyjmą się złudy.
Strzaskaj gęśl złotą, niechaj bez powrotu,
Dźwięk jej ostatni rozpłynie się w dali...
Niema dziś orłów nieścigłego lotu,
I ludzi, coby twych pieśni słuchali!
Ciąg dalszy poprzedniego postu. Wspomnienia Z. Moraczewskiej z d. Gostkowskiej. 19 letnia Zofia opisuje w nich szczególnie postać Zachariasiewicza i swoją miłosną fascynację powieściopisarzem. Dotyka problemów bardzo intymnych, których opis jest subtelny i pełen emocji, a w tle znajdujemy XIX wieczną Krzywczę. KLIKNIJ
Polecam artykuł Joanny Dufrat o flircie Zofii Moraczewskiej z Janem Zachariasiewiczem w krzywieckim dworze. KLIKNIJ
Jeśli chciałbyś poznać twórczość Jana Zachariasiewicza możesz czytać jego utwory online. Baza ok. 70 utworów powieści, nowel, pieśni znajdziesz w tym linku. KLIKNIJ
Machabeusze
Na Lwowski polu działalności Zachariasiewicza ujawnia się jego patriotyczna postawa i dążenie do sprawiedliwości społecznej. W kwietniu 1848 r. był współzałożycielem gazety "Postęp", który był najradykalniejszym pismem polskim w dobie Wiosny Ludów. W artykułach ukazujących się w gazecie wrażano jawna niechęć do szlachty oraz wyrażano poglądy, że warunkiem odrodzenia Polski jest usunięcie barier społecznych. Jawnie wypowiadano się o zniesieniu pańszczyzny.
Sam Zachariasiewicz pisał niewiele w swoich artykułach zwracał uwagę na problemy polityczne i społeczne. Ukazywał w nich ideę jedności i równości między Rusinami i Polakami w walce o wolność.
Pod koniec 1848 r. nastroje rewolucyjne we Lwowie były bardzo silne. Władze austriackie reagował. Zamknięto "Postęp". Zachariasiewicz nie zrezygnował z działalności dziennikarskiej i literackiej. Wkrótce został redaktorem "Tygodnika Polskiego. Tam opublikował chyba najważniejszy swój wiersz Machabeusze. W którym opisał ówczesną rzeczywistość: zbrodnie ciemiężców, chmury pożarów, otwarte bramy więzień, perspektywy cierpienia. Wiersz nawoływał do walki z zaborcą oraz do wytrwania w walce o wolność. W wierszu przewijają się tony Mesjanizmu i nawoływanie do żarliwego patriotyzmu i niezłomności.
Po opublikowaniu Machabeuszy władze austriackie zamknęły Tygodnik Polski. Jan Zachariasiewicz został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia w twierdzy Theresienstad. Ta druga "powinność więzienna" była konsekwencją działalności politycznej i literackiej Zachara w okresie Wiosny Ludów.
Machabeusze
Święta krwią ojców i ciemiężcy zbrodnią
wiaro Narodu!- z pośród światów brył
Wypłyń, i świętą męczeńską pochodnią
Rozpal w nas ogień już gasnących sił!-
Na gruzach drogiej ojczyzny i sławy
Dźwigamy grzechu i niewoli tram-
W koło nas miecze, w koło potop krwawy,
Przed nami droga do męczeńskich bram!-
Z pół krwią przesiąkniętych i zasłanych trupem,
Z chmurą pożarów, co rozniecił wróg,
Ty uderz w niebo płomienistym słupem
Aby Cię ujrzał sprawiedliwy Bóg:
I zabrzmij na świat trąbą Archanioła
Niechaj rozpęknie grób męczeńskich ciał-
Wiaro narodu, niechaj grom twój zwoła
Zmarłych synów ojczyzny wał!-
Twoim płomieniem padł prorok święty,
Gdy lew rozżarty - padł do jego stóp-
Tobą zwalczony runie czart przeklęty,
Wstając do walki na niebieski strop-
Jeżeli ten płomień serca nam zapali,
Ziemską męczarnią niestrwoży nas wróg-
Przed nami szatan i lew się powali,
Wyznaczając Boga i męczeńskich nóg.
My, bracia nasi i synowie nasi,
śmiało patrzymy na katowski słup-
Wiary płomienia trwoga nam nie zagasi,
Bo taki ludu wybranego ślub-
W stosach ogniów ziemskiego tyrana
Weselny Bogu zanucimy śpiew-
Bo nam na męki - wieczność obiecana
I wieczne niebo - za przelaną krew!-
Tam - męczennicy za narodu wiarę,
Staniem ze skargą u niebieskich wrót-
I złożym skargę i krwi naszej czarę,
I rzekniem Bogu: "Za Ciebie i lud!"-
A oko nasze łza już nie zaciemi,
Gdy w białe szaty odzieje nas Bóg-
Ztamtąd ujrzemy, jak w rodzinnej ziemi
Zwycięży wiara - a upadnie wróg!-
Obraz Zachara w listach
Jaki obraz Jana Zachariasiewicza mamy po przeczytaniu korespondencji pomiędzy rodzinami Estrajcherów z Krakowa i Faleńskich z Warszawy? Wybrałem tylko te wątki dotyczące Zachara, jak go znajomi w skrócie nazywali z lata 1868 - 1902. Sam powieściopisarz budził wielkie zainteresowanie, jak dzisiejszy celebryta, gdzie jest?, co robi?, co napisał?, co powiedział? to interesowało współczesnych jemu.
A, co możemy się o nim dowiedzieć? Po pierwsze jego życie to jedna wielka podróż. Przez cały rok zmieniał miejsce zamieszkania. A to pomieszkał u Kraszewskiego w Dreźnie, następnie wstąpił do Warszawy do Faleńskich, pomieszkał u Estraichrów w Krakowie lub u Pawlikowskich wrócił na chwilę do Radymna, by udać się do Włoch na dłuższy czas, potem do Lwowa, Zakopanego, a po spaleniu się jego domu w Radymnie był częstym gościem w Krzywczy u siostry stryjecznej Wiktorii Jocz z Zachariasiewiczów.
Druga kwestia, która wynika z tej korespondencji to wielka pracowitość pisarza. Co chwilę powstawały nowe powieści, opowiadania czy inne utwory. Trzeba dodać, że był nieźle opłacanym autorem, a swoje oszczędności lokował w listy hipoteczne. Swoją droga ciekawe, co stało się z tym wielkim majątkiem, który zgromadził podczas pracy twórczej.
Trzecia sprawa to mimo wielkiej pracowitości nie stronił od uciech życia i towarzystwa kobiet, co mu w korespondencji wielokrotnie wypominano.
Ujawnia się też jego asertywny charakter. Co miał na sercu to powiedział lub napisał i nie przestrzegał konwenansów.
Oczywiście każdy może sobie wyrobić swoje zdanie na temat Jana Zachariasiewicza po lekturze urywków na jego temat podczas wieloletniej korespondencji jego bliskich przyjaciół. Fragmenty listów zostały wykorzystanie z publikacji: ARCHIWUM LITERACKIE. POD REDAKCJĄ KAZIMIERZA BUDZYKA, TADEUSZA MIKULSKIEGO i STANISŁAWA PIGONIA. TOM III. KORESPONDENCJA KAROLA ESTREICHERA Z MARIĄ I FELICJANEM FALEŃSKIMI (1867— 1903). WROCŁAW. ZAKŁAD NARODOWY IMIENIA OSSOLIŃSKICH. WYDAWNICTWO POLSKIEJ AKADEMII NAUK. 1957
Dalsza część artykułu KLIKNIJ
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]
Sonet Jana Zachariasiewicza pt. Miłość z tryptyku Wiara, Miłość Nadzieja.
Jeden z pierwszych opublikowanych wierszy Jana Zachariasiewicza sonet Wiara z tryptyku Wiara, Nadzieja, Miłość.
Młody spiskowiec
Jan Zachariasiewicz [Na zdjęciu - portret 1847], urodził się w Radymnie 1 września 1823 r. Rodzina Zachariasiewiczów o tradycjach mieszczańskich zamieszkała w Radymnie po koniec XVIII w. Rodzice pisarza Aleksander i Antonina z Gwiazdowskich oprócz obszernego domu i dużego ogrodu w centrum miejscowości posiadała ok. 10 ha ziemi. Dobry status materialny rodziny sprzyjał edukacji od najmłodszych lat i wychowaniu w duchu polskiej tradycji patriotycznej.
Edukację rozpoczął w Szkole Trywialnej w Radymnie, którą kierował Franciszek Hortolewicz, jednak już w roku 1833 został zapisany do przemyskiej Szkoły Głównej, jako uczeń klasy II, gdzie osiągał bardzo dobre wyniki. Po ukończeniu tej szkoły rozpoczął naukę w Gimnazjum w Przemyślu, gdzie osiągał również najwyższe wyniki. Tam uczęszczał do jednej klasie z wielkimi osobowościami: Zygmuntem Kaczkowskim, Franciszkiem d'Abancourtem, Henrykiem Nowakowskim, Felicjanem Łobskim, którzy stanowili grono przyjaciół i byli współtowarzyszami zaangażowania w sprawy patriotyczne. Nurt patriotyczny w tym czasie w Przemyślu był bardzo silny i był czynnikiem integrującym większość uczniów w sprawy narodowe, które manifestowały się w czytaniu książek i nielegalnych gazet patriotycznych oraz w udziałach w spotkaniach i wiecach narodowowyzwoleńczych. W tym czasie przystąpił do organizacji Synowie Ojczyzny, której celem było krzewienie oświaty w duchu narodowym. Najulubieńszym miejscem spotkań młodych spiskowców były ruiny zamku kazimierzowskiego, gdzie czytano literaturę o tematyce narodowowyzwoleńczej, prezentowano własne rozprawy i poglądy. Wśród uczniów krążyły odpisy niektórych utworów A. Mickiewicza, poznawano historie Polski, propagowano wartości miłości do ludu i poświęcenia dla ojczyzny.
Od 1836 r. w Przemyślu stacjonował 10 pułk piechoty Mazuchelli złożony z oficerów i żołnierzy różnych narodowości wrogo nastawionych do władz austriackich. Spiskowcy wojskowi nawoływali do powstania zbrojnego przeciw zaborcy i angażowali w swoje zamierzenia także młodzież gimnazjalną. Pod koniec 1839 r. spiskowcy przeszli do czynów Justyn Begejowicz uczeń z klasy Zachariasiewicza dokonał nieudanego zamachu na komisarza Przemyskiej Policji Franciszka Gutha. Pod tym zdarzeniu władze austriackie rozpoczęły śledztwo na szeroką skalę, w marcu 1840 roku nastąpiły pierwsze aresztowania wśród nich była Jan Zachariasiewicz, którego przewieziono do Lwowa na dalsze śledztwo. On sam tak wspomina to wydarzenie;
„Przybyłem do niej [do stolicy Galicji Lwowa] wśród nocy, bo nie chciano, abym ją widział. I dwa lata byłem między jej mieszkańcami, ale oblicze jej było mi nieznane. Zamknięty w czterech ścianach patrzyłem tylko na mały płatek szarego nieba. Wreszcie opuściłem ją znowu wśród nocy, abym jej oblicza nie widział"
Podczas śledztwa Zachariasiewicz, aby uniknąć wysokiego wyroku zaniżył swój wiek do 15 lat, błędu tego nigdy nie prostował stąd w biografiach do niedawna podawano roku urodzenia 1825. W roku 1842 po długim śledztwie otrzymała wyrok dwa lata ciężkiego więzienia w Spielbergu. Nie wiadomo jakie było uzasadnienie kary, ale można się domyślać, że sama przynależność do Synów Ojczyzny była dostatecznym powodem by, go skazać na twierdzę. 17 letni młodzieniec traktował swój pobyt w Spielbergu, jako świętą ofiarę, złożoną na ołtarzu ojczyzny, a sam pobyt wycisnął mocne piętno na jego dalszym życiu i biografii.
Tak opisała więzienne lata pisarza Zofia Gostkowska- Moraczewska:
(...) Pewnego wieczoru, gdy już cała wyobraźnia moja, przepełnioną była że – siedziałam przy nim przy kolacji – opowiadał o najcięższym okresie swego życia, gdy był skazany na czteroletnie więzienie na Spielbergu i w Theresienstadt, - w kajdany nogi mu okuto, - i zamknięto w celi z kolegami. Po niejakim czasie przekonał się Zachariasiewicz, – który wówczas miał zaledwie lat piętnaście [17 lat], że jego okowy są tak duże, że nie będzie mu zbyt trudnym nogi wysunąć, zaczął więc w nocy próbować i ... udało mu się. Tak niespostrzeżony przez jakiś czas zsuwał na noc okowy, spał wygodnie a nad ranem przed rewizją ubierał je czemprędzej na powrót. Niestety jednak, jednej nocy zaspał, i otworzył oczy w chwili, gdy już nad nim stała rewizja. Oczywiście natychmiast kazano mu wziąć miarę od nogi, i zrobiono świeże okowy. – W długoletniej samotności więziennej, młodzi chłopcy spędzali godziny na długich rozmowach i marzeniach, w których niepoślednią rolę odgrywały kobiety. Pewnego dnia, jeden z nich wdrapawszy się z trudem po murze, do kraty okiennej, dostrzegł z wysokości idącą w głębi podwórza córkę stróża, piwo niosącą. O tej godzinie wszyscy więźniowie wdrapywali się do kraty, ręce puchły z bólu, wisieli na niej, aby dostrzec jedyną w twierdzy istotę niewieścią – opowiadania te wzruszyły mnie niewypowiedzianie, miałam uczucie uwielbienia dla tego człowieka, który tyle wycierpiał, tyle przeżył – a taką wesołość i swobodę umysłu zachował.(...)
Mimo wielu cierpień więzienie było dla niego miejsce dojrzewania przekonań demokratycznych, poszerzenia horyzontów myślowych i intelektualnych oraz miejscem gdzie dojrzewał jego talent pisarski.
Po odbyciu kary w lutym 1844 r. Zachariasiewicz wrócił do Radymna, gdzie pod okiem troskliwych rodziców wzmacniał swój nadwątlony organizm. Następnie przez wiele miesięcy starał się o paszport do Lwowa, aby dokończyć szkołę. Wyjechał w wrześniu lub październiku.
Po krótkiej aklimatyzacji włączył się w nurt życia politycznego i literackiego, nawiązywał kontakty ze środowiskiem patriotyczny Lwowa. Tu szybko przesiąkł ideami narodowo wyzwoleńczymi głoszonymi przez Edwarda Dembowskiego i Maurycego Sikorskiego oraz włączył się w działalność spiskową. Tu również rozpoczęła się jego droga pisarska. Poznawał przedstawicieli świata dziennikarskiego i literackiego m.in. Wincentego Pola i Kornela Ujejskiego. Tu poznał również Karola Widmana, z którym w 1848 r. redagował czasopismo „Postęp" i powstałą zeń „Gazetę Powszechną" propagując idee narodowowyzwoleńcze, poruszał węzłowe problemy polityczne i społeczne, przede wszystkim relacje Polsko - Rusińskie. Równocześnie rozpoczął w gazetach publikować swoje wiersze podpisując się inicjałami J.Z. lub J.C.Z. i pseudonimem Maciej Łomża. Uważa się, że poetyckim debiutem Zachariasiewicza był sonetowy tryptyk: Wiara, Miłość, Nadzieja. Działalność dziennikarską kontynuował w Tygodniku Polskim. Gdzie Zachariasiewicz opublikował swój wiersz Machabeusze. W dwa tygodnie po opublikowaniu tego wiersza Tygodnik Polski zamknięto, a Jan Zachariasiewicz został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia w twierdzy Theresienstad. Druga „powinność więzienna” pisarza była konsekwencją jego działalności politycznej i literackiej.
Zachariasiewicz podczas swojej młodości kształtował i z zapałem głosił idee narodowowyzwoleńcze i społeczne, za co przesiedział w więzieniach 6 lat przepełnione cierpieniem i udręką, ale też kształtującym na przyszłość jego drogę literacką. To wielkie poświęcenie powinniśmy doceniać, mówić o tym i pielęgnować w krzywieckim środowisku.
Piotr Haszczyn [styczeń 2023]
Zapraszam do zapoznania się z krótkim opowiadaniem J. Zachariasiewicza napisanym w Krzywczy pt. Fantazja wschodnia jest ono częścią pracy zbiorowej pt. Upominek, który był dedykowany Elizie Orzeszkowej. Wydany w 1890 r. CZYTAJ
Tajemnice Zachariasiewicza
Życie Jana Zachariasiewicza przypada na okres kiedy Polska była pod zaborami. Z tego względu, że od lat gimnazjalnych prowadził działalność konspiratorską miał swoje tajemnice, które prowadziły niejednokrotnie do błędów piszących jego biografię. Pierwsza tajemnica to rok urodzenia. Jeszcze do niedawna większość publikacji podawało, że jest to 1825. Tak też jest na tablicy nagrobnej na krzywieckim cmentarzu. Od jakiegoś czasu jest to roku 1823, co osobiście potwierdzam, gdyż odnalazłem odpis aktu urodzenia, nie pierwszy zresztą. Dokładnie Jan Zachariasiewicz urodził się 1 września 1823 r. Ale dlaczego przez tyle lat powielano ten błąd. Otóż, gdy aresztowano go w 1840 r. za przynależność do organizacji spiskowej zaniżył swój wiek do 15 lat w rzeczywistości miał 17. Liczył na to, że przed sądem uniknie wyroku więzienia tak się jednak nie stało i został skazany na 6 lat więzienia. Tej informacji nigdy nie prostował, gdyż liczył się z tym, że może być za to ukarany.
Już w Bibliografii Polskiej XIX stulecia z roku 1880 Karol Estreicher podaje, że Zacharyasiewicz urodził się 1 września 182 i kropka, która symbolizuje, że autor Bibliografii nie może podać z pełną odpowiedzialność dokładnej daty urodzin. Później przyjęto, że jest to rok 1825.
Następna zagadka to drugie imię - Chryzostom. W zapisie przy chrzcie w księgach parafialnych parafii greckokatolickiej w Radymnie jest tylko jedno imię. Skąd się wzięło drugie? Estreicher podaje drugie imię Chrzciciel można się domyślać, że Zachariasiewicz wyznaczył sobie za patrona Jana Chrzciciela?, ale częściej pisarz i poeta używa drugiego imienia jako Chryzostom. Możemy się tylko domyślać, że to imię to przydomek lub wzór do naśladowania. Z Pamiętnika Zofii Moraczewskiej wynika, że imieniny obchodził 29 sierpnia. W tym dniu przypadają również imienny Jana Chrzciciela.
Swoje wiersze, które publikował w prasie podpisywał dwojako J.Z. lub J.C.Z. używał też pseudonimu Maciej Łmoża.
Zostały jeszcze inne rozbieżności. Jego nazwisko podawane jest w trzech wersjach Zacharyasiewicz, Zacharjsiewicz i Zachariasiewicz. Dwie pierwsze wersje są archaiczne i używano je w przeszłości, dziś używa się tylko nazwiska Zachariasiewicz.
Jest jeszcze jedna zagadka. Wiadomo, że jego nazwisko jest pochodzenia ormiańskiego, ale na razie nie spotkałem się z przekonywującą argumentacją tej tezy.
Jeden człowiek, a tyle różnych wątpliwości i zagadek.
Czy wiesz, że autorem pojęcia Kresy jest Jan Zachariasiewicz?. To on w roku 1860 napisał powieść Na kresach. Wprawdzie dotyczyła ona pogranicza polsko-niemieckiego i związanego z nią germanizacja, ale w latach późniejszych pojęci to rozszerzono także na wschodnie rubieże Rzeczpospolitej.
Powieść online Na kresach Kliknij
Mieczysław Inglot – Obraz polsko – niemieckiego pogranicza w powieści Jana Zachariasiewicza KLIKNIJ
Wigilijna Kwasówka
- Szczegóły
Tradycyjną potrawą wigilijną na terenie Gminy Krzywcza jest Kwasówka. Tak przynajmniej jest nazywana w kilku miejscowościach w naszej gminie. Można tą zupę zaliczyć do Dziedzictwa Kulinarnego naszej Gminy. Kwasówka była charakterystyczną wigilijną potrawą zarówno w domach Polaków, jak i Rusinów. Ostatnio spotkałem panią z Ruszelczyc i ucięliśmy sobie długą pogawędkę właśnie o tej wigilijnej potrawie.
O ile pamiętam ze swojego dzieciństwa Kwasówka była jedyną zupą na wigilijnym stole, gdzieś dopiero w latach 80 XX w. do menu wigilijnego wszedł barszcz czerwony, ale w kolejności podawania potraw Kwasówka zawsze wyprzedzała barszcz.
Niczym dojdziemy do przepisu na krzywiecka Kwasówkę trzeba napisać kilka słów o kapuście, kiszonej kapuście, która jest głównym składnikiem na wigilijną zupę. Kiszona kapusta w od dawna była podstawą chłopskiego żywienia. Na jesieni kiszono solidną beczkę, niektórzy nawet 200 litrową. Poświęcano na to znaczną część dnia, kapustę przygotowywały przeważnie kobiety, obcinały zbędne liście wycinały głąb i przecinały na pół. Mężczyźni szatkowali, a następnie pod dodaniu soli młodzież na bosaka deptała kapustę w beczce. Do kapusty niektórzy dodawali marchewkę i kminek. Również co jakiś czas wkładano warstwę jabłek. Przeważnie były to szare renety. Nadawały one kapuście charakterystyczny smak oraz w okresie zimowym jedzono kiszone jabłka. Po zakiszeniu paliczką robiono na środku beczki dziurę do samego spodu, na wierzch wkładano drewniane kręgi i przyciskano kamieniem. Co jakiś czas trzeba było umyć kręgi i zebrać namiar kwasu. Po około miesiącu kapustę można było konsumować.
Trzeba dodać, że nasi przodkowie używali kiszoną kapustę jako podstawę zimowego jadłospisu. W ciągu XX w. popularność kapusty stopniowo gasła, a dziś traktuje się ją bardziej jako dodatek do potraw.
Ale przejdziemy do wigilijnej Kwasówki. Potrzebujemy w zależności od wielkości rodziny ok. 2 kg kapusty. Najlepiej mieć własną zakiszoną, ale ze sklepu też można używać. Zwracajmy jednak uwagę by kupić kiszoną kapustę, a nie kwaszoną do której dodawany jest ocet. Jeśli mamy już kapustę to teraz musimy z niej zrobić wywar, zalewamy wodą ok. 4 litry i gotujemy na wolnym ogniu dość długo im więcej jest kapusty tym dłużej. Tak minimum 3-4 godziny. Możemy sprawdzić, co jakiś czas smak kapusty jeśli nie ma kwaskowego smaku możemy przejść do dalszych czynności. I teraz to już możemy przystąpić do decyzji jaki wariant Kwasówki będziemy gotować. Dla Krzywczy charakterystyczna jest Kwasówka z dodatkami, np. dla Babic czysta tzw. Kwas. Na czym to polega. Jeśli chcemy Kwasówkę z dodatkami wyjmujemy cedzakiem kapustę z wywaru i zostawiamy niewielką ilość kapusty, jeśli czystą odcedzamy całość kapusty zostawiając tylko wywar. Wyjętą kapustę możemy wykorzystać do wykonania innych potraw kapustnych lub wykorzystać jako farsz do pierogów.
W dalszej części zajmiemy się Kwasówką tradycyjną. Do wywaru z resztkami gotowanej kapusty dodajemy kasze gryczaną, oczywiście wcześnie wypłukaną, ile to w zależności od ilości wywaru 3 -4 łyżki stołowe. Wywar gotujemy dalej. Wcześniej moczymy suszone grzyby, najlepiej prawdziwki, ale inne też mogą być. Smażymy 1-2 cebule pokrojona w drobną kostkę na złoty kolor. Te tradycyjne Kwasówki były postne więc na naszym terenie smażono cebulę na oleju lnianym. W Babicach była olejarnia, gdzie przed świętami tłoczono olej z lnu. W chwili obecnej możemy smażyć na maśle lub smalcu. Do smażonej cebuli możemy dodać odsączone i pokrojone suszone grzybki i dusimy na wolnym ogniu do miękkości. Oczywiście te czynności możemy zrobić osobno. Cebulkę i grzybki dodajemy do wywaru. Warto sprawdzić smak wywaru jeśli jest za kwaśny dodajemy przegotowanej wody i ponownie zagotowujemy, dodajemy sól do smaku. Całość zabielamy tradycyjnie dobrze rozkłóconą śmietaną z mlekiem pół na pół lub śmietanką 30%. Ilość na ok. 4 l wywaru 0,5 litra. Zagotowujemy i odstawiamy. Można ten tradycyjny wariant urozmaicić dodając na koniec gotowania ząbek czosnku smak będzie bardziej intensywny, możemy również 2-3 ząbki czosnku dać na początku gotowania. Można również posypać koperkiem, ale to już współczesny dodatek. Wywar z Kwasówki czystej, zabielamy dodając do śmietany łyżkę lub dwie pszennej mąki dobrze rozkłócamy.
Kwasówkę czystą - Kwas spożywa się z uszakami z grzybów lub z pierogami ruskimi. Taka potrawa jest charakterystyczna dla Babic. Z Reczpola znana jest wersja z ziemniakami, nazywano to Kwasem z ziemniakami. Można też spożywać zagryzając dowolnymi pasztecikami, jak barszcz czerwony. Kwasówka z dodatkami i kaszą gryczaną, która po rozgotowaniu nadaje zupie gęstość jest charakterystyczna dla Krzywczy i Ruszelczyc. Ciekawe również jak to się ma w innych miejscowościach naszej gminy. Może są jeszcze inne odmiany wigilijnej Kwasówki.
Na koniec trzeba dodać, że niepowtarzalnego smaku potrawa nabiera na drugi dzień. Wszystkie kapustne potrawy lubią się „przegryźć”, aby smak i aromat był bardziej intensywny.
Produkty na przepis na małą i dużą porcję
1-2 kg kapusty kiszonej
5-10 g suszonych grzybów
2-4 łyżki kaszy gryczanej
1-2 cebule
Do smażenia olej lniany lub masło ¼ kostki
½ l śmietany 30% lub śmietana 12% na pół z mlekiem
Sól do smaku
Rodzaje Kwasu: Kwas z ziemniakami, uszkami z grzybów, z pierogami
Kwasówka: z kaszą gryczaną i grzybami, z kaszą pęczak i grzybami
Piotr Haszczyn [grudzień 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Babia Rzeka
- Szczegóły
W miejscowości Krzywcza od niepamiętnych czasów istnieje nazwa fizjograficzna [topograficzna] Babia Rzeka. Jest to najstarsza nazwa części pól w miejscowości, która przez ponad 1000 lat była przekazywana z pokolenia na pokolenie i może być traktowana w kategorii Dziedzictwa Kulturowego Krzywczy.
Istnieją badania naukowe, że w czasach przedchrześcijańskich obszar naszego powiatu zajmowali Madziarzy, którzy przenosili się spod Uralu na Nizinę Panońską. To oni prawdopodobnie pozostawili po sobie nazwy wywodzące się od słowa "baba" występujące na trakcie wiodącym z Przemyśla do Dynowa. Trakt ten był nazywany Via antiqua Hungarica - Droga Starożytnych Węgrów, a w nowszych czasach Traktem węgierskim. Była to jedna z dróg, którą Madziarzy przenosili się na południe. Przy tej drodze znajduje się kopiec Babinie w Przemyślu, Babia Rzeka w Krzywczy, kopiec Babie w Bachowie i Babice.
Nazwa ta pochodzi od istniejących w tych miejscach bab kamiennych, prymitywnych posągów związanych z kultem zmarłych, charakterystycznych dla wierzeń koczowniczych ludów azjatyckich.
Informacja ta jest bliska podaniu, że pod Radymnem jeszcze do połowy XIV w. w miejscu zwanym Babianką, na prawym brzegu Sanu stała kamienna rzeźba w postaci Baby nazwana później „posągiem pogańskiej Dyanny". Na wzniesieniu, nad jeziorem, w środku puszczy stał posąg bożka zwanego „Babą”. Można sobie wyobrazić, że dookoła niego w świetle płonącego nieopodal świętego ognia strzeżonego przez kapłanki posągu klęczał tłum. Miejscowa ludność przybywała, by złożyć swemu bogu hołd i oddać cześć przodkom. Kult pogański został zahamowany przez biskupa Eryka (według innych źródeł przez biskupa Świętosława z Gagawy)
Obojętnie jakie ludy mieszkały przed nami na naszych terenach nazwa Babia Rzeka z czasem była ważnym punktem topograficznym w naszej miejscowości. Pierwszy raz na piśmie użyta w roku 1398 w akcie fundacyjnym parafii, w którym właściciel miejscowości nadaje pole koło Babiej Rzeki, nadaje również samą rzeczkę z prawem łowienia ryb. Ten dość pokaźny łan pola do dziś jest własnością parafii Krzywcza i rozciąga się od potoku Babia rzeka do starej drogi czyli traktu węgierskiego.
Zapewne pierwszy proboszcz Krzywczy Klemens do uprawy pól otrzymanych przez właściciela wybrał sobie swoich poddanych i ówczesnym zwyczajem wybudował im domostwa oraz dla ich potrzeby wyznaczył pole. W zamian za to byli zobowiązani uprawiać pole proboszcza. Domostwa te umieścił na Babiej Rzece i tak powstał przysiółek o tej nazwie. Tą sytuację ilustruje pierwsza mapa Galicji wykonana przez Austriaków w latach 1779-1783. Babinrzyka zd Krzywcza jest już na mapie w tym przypadku chyba jako przysiółek Krzywczy, ale na tej bardzo prostej i prymitywnej mapie nazwy fizjograficzne nie występują.
W wydanej w 1873 r. Encyklopedii Krajoznawstwa Galicji znalazł miejsce na swoją historię przysiółek Babia Rzeka. Antoni Schneider tak opisuje: Babia Rzeka przysiołek w obrębie gm. Krzywczy nad Sanem w pow. Przemyskim 1/6 mili ku wschodni - południowej stronie miasteczka, opodal granicy Krzywczy z Wolą Krzywiecką i Reczpolem, jako też przechodzącego tędy traktem dukielsko - węgierskiego. Składa się z 7, u podnóża wzgórza Kijowem zwanego, rozłożonych chat, nad potokiem Babia Rzeka zwanym, który tu również ma swoje źródła i płynąć ku północnemu zachodowi łączy się w Krzywczy z potokiem Jardini czyli Jordanem, uchodzącym do Sanu. W dawnych dokumentach jest wzmianka o istniejącej nad Babią Rzeką mogiłą oraz dawnym jeziorku czyli źródle Babiej Rzeki, o którem wiele po między ludem tradycji istniało; z tych najciekawszych była legenda o babie topielniczce, która w nie miała niegdyś swoje siedlisko, lecz dziś już lud o wszystkiem tem zapomniał. Ważna jest jeszcze jedna informacja podana przez Schneidera. W okresie, gdy on prowadził swoje historyczne badania rzeczka przepływająca przez Krzywczę nosiła nazwę Jordan, a dziś Kamionka. Niegdyś nazwę rzeczka zawdzięczała płotkowi o nazwie Jordan biegnącemu ze Średniej, a dziś Kamionce, które ma swoje źródła w lasach Woli krzywieckiej.
Od końca XVIII w. władze austriackie wprowadziły księgi zawierające wykaz domów i pól w miejscowości. Na końcu dokumentów były zestawienia, jaki areał zajmowały pola w poszczególnych częściach. W roku 1820 wymienia się następujące nazwy pól: Ogrody, Na granicy Ruszeleckiej, pod Kijowem, nad Babią Rzeką, nad Plebanią, Oblasek, Pisarki, Siegoc [Sigocz], Błonie.
Status ten umieszczony jest na mapie z roku 1852 [poniżej, źródło: Archiwum Państwowe w Przemyślu], ale tu już nie ma Sigoczu tylko jest Sabatowa Góra - nazwa odnotowana w źródłach pierwszy raz. Dziś w tym miejscu jest Sieniowa Góra. A, gdzie jest Sabatowa Góra trudno powiedzieć, ale na pewno nie tam gdzie jest Babia Rzeka.
Babia rzekę jest na mapie zaznaczona zarówno jako pole, jak również przysiółek opisany przez Antoniego Schneidera kilkadziesiąt lat później. Tak stan rzeczy w kartografii istniał do niedawna. Na mapie sprzed roku 1939 r. jest nazwa Babia rzeka i można się spierać czy to przysiółek czy nazwa ziemi, gdyby nie nazwa widniejąca powyżej Podoblasek, która nazwą przysiółka nigdy nie była. Gdyż domostwa nad Babią rzeką zawsze nazywano Karczma od starej karczmy, która od wieków znajdował się w tym miejscu przy dawnym trakcie węgierskim.
Taki status utrzymany jest również na mapie z lat 70 tych XX w.
W roku 1998 r. byłem pomysłodawcą, aby na Babiej Rzece ustawić krzyż na pamiątkę Jubileuszu 600 lecia parafii i Bitwy z roku 1939. Miejsce nie było bez znaczenia, to miejsce pamięci o zmarłych naszych przodków sprzed 1000 lat. Jest i Babia rzeka miejscem pamięci o przodkach dziś.
Ale niespodziewanie w roku 2012 geodeci wyznaczyli w miejscu obok krzyża nazwę Sabatowa Góra. Sytuacja kuriozalna i nie mająca potwierdzenia zarówno w źródłach historycznych, jak i kartograficznych. Wyznaczono ją na podstawie wywiadu terenowego. Niestety panowie geodeci nie pochylili się na starymi mapami, ani nie sięgnęli opinii przynajmniej sołtysów Krzywczy, których jest kilku i znają nazwy topograficzne miejscowości. Nie będę rozwijał wątku tworzenia elektronicznej mapy polski na Geoportalu przez Głównego Geodety Kraju z zasady słusznej, ale w praktyce wykonanej z błędami za które powinne odpowiedzieć osoby, które błąd popełniły i powinna być korekta błędów. Z mojej korespondencji z Głównym Geodetą Kraju wynika, że źródłem błędnej informacji z tzw. wywiadu terenowego był Urząd Gminy w Krzywczy.
Koło Krzyża Jubileuszowego znajduje się tablica ścieżki "Poznajmy bliżej Reczpol". Czyżby krzyż stał w Reczpolu? pomyśli turysta, który to będzie czytał i nawet słowa, że przystanek znajduje się nad Krzywczą nie wyprowadzi go z tego błędu. W 2022 r. tablica została odnowiona i ustawiona nieco w zmienionej wersji. Na pierwotnej tablicy na zdjęciu panoramy okolicy były umieszczone nazwy okolicznych szczytów, na nowej są miejscowości naszej Gminy. Stara tablica informowała, że znajdujemy się na szczycie Kijów - nowa, że na Sabatowej Górze, ale mam nadzieję, że tak jak do 2012 r. nadal jak ponad X wieków tablica i krzyż będą stały na Babiej Rzece.
Pamiątkowy krzyż postawiony w roku 1998 na Babiej Rzece dla mienie dalej stoi dalej na Babiej Rzece, a nie na Sabatowej czy Szabatowej Górze, jak to jest w niektórych mapach dostępnych w internecie. Czyn ten można porównać do ścięcia 1000 letniego dębu i posadzenie w tym miejscu nowego drzewa. Dla jednych zbrodnia dla innych nowoczesność. Dla mnie to zbrodnia na Dziedzictwie Kulturowym Krzywczy dokonana przez geodetów [Firma zewnętrzna?] na zlecenie Głównego Geodety Kraju.
Z taką sytuacją nie można się pogodzić i przejść do porządku dziennego dlatego podjąłem działania, aby usunąć z tak historycznego miejsca nazwę, której nigdy tam nie było. A geodeci niech znajdą miejsce, gdzie naprawdę się znajdowało.
Po kilku miesiącach otrzymałem informację od Głównego Geodety Kraju, że Sabatowa Góra wróciła prawie na swoje dawne miejsce 49°47'14"N 22°33'39"E. Można powiedzieć: Trzeba wiele zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.
Piotr Haszczyn [grudzień 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Boisko sportowe w Krzywczy
- Szczegóły
Boisko sportowe w Krzywczy ma też ciekawą historię. Ale zacznijmy od początku. Przez wiele lat nie było w Krzywczy odpowiedniego boiska do gry w piłkę nożną. A, że były sukcesy reprezentacji polski w początkach roku 1970 r. to wszyscy chcieli grać w piłkę. Grupa młodzieży po pozwoleniu od miejscowych władz wydzieliła początkowy fragment pastwiska na boisko piłkarskie było to na wiosnę 1972 r.. Ustawiono drewniane bramki, które po kilku dniach były już ścięte. Inicjatywa ta nie podobała się miejscowym gospodarzom boisko zmniejszało areał dla wypasu krów. Ale chłopcy znów ustawili bramki, które również zostały ścięte. Po kilku latach gospodarze jakoś zaakceptowali nowy twór na pastwisku. Wtedy też powstała pierwsza w Krzywczy drużyna piłkarska. Przez wiele lat boisko było nieogrodzone więc zawodnicy często ślizgali się na krowich odchodach. Ale plusem tej sytuacji było to, że murawa zawsze była idealnie przystrzyżona. [Zdjęcie poniżej boisko w Krzywczy ok. 1975 r.]
W każdą niedzielę na boisku zjawiał się Ryszard Jancyszyn Naczelnik Gminy Krzywcza oraz miejscowy wikary Antoni Sanecki, który zajeżdżał swoim brązowym fiatem 125 p. oraz cała gromada młodzieży z Krzywczy, Ruszelczyc, Reczpola i Woli Krzywieckiej wybierano dwie drużyny i grano do oporu, za schodzących z boiska było kilka osób chętnych, by uzupełnić składy. Także odbywały się zawody szkolne w biegach przełajowych, a nawet w narciarstwie biegowym. [Na poniższym zdjęciu mecz z LO Dubiecko ok. 1975 r.]
W latach 80 – tych XX w. ogrodzono boisko siatką, zasadzono wkoło topole, zakupiono drewniane pomieszczenie na przebieralnię tzw. budę. Powstał Ludowy Zespół Sportowy Krzywcza, który brał udział przez kilka sezonów w rozgrywkach klasy C w piłce nożnej. Wieloletnim prezesem klubu był Marek Niklewicz. Co warto podkreślić klub przez pewien czas posiadał trzy sekcje, które brały udział w rozgrywkach wojewódzkich [dawne województwo przemyskie]: piłki nożnej, tenisa stołowego i szachów, które prowadził p. Maciej Karasiński.
Pod koniec lat 80 – tych wszystko podupadło, ale co niedziela na boisko zjeżdżali się chłopcy z okolicznych miejscowości i godzinami, dawnym zwyczajem, grano w piłkę nożną. Niestety drewniany bramki spróchniały i się złamały. W początkach lat 90 – tych byłem inicjatorem ustawienia metalowych bramek. Udałem się do Urzędu Gminy, gdzie na nowe bramki finanse znalazł p. Kazimierz Trojan. Bramki zostały wykonane w warsztatach Szkoły Rolniczej w Nienadowie. Gdy były gotowe udałem się po nie z Januszem Legencem traktorem z przyczepą. Aby je przewieźć poprzeczka bramki była przecięta w połowie. Gdy je przewieźliśmy do Krzywczy pod domem p. Legenców Janusz Niklewicz zespawał je w całość. Dospawano także zawieszki na siatkę, które były wykonane z przeciętych podkładek. Następnie pan Piotr Sobol wymierzył przyrządem boisko, gdzie w narożnikach zostały wbetonowane rurki na chorągiewki, a w odpowiednich miejscach bramki, które też w czynie społecznym zostały pomalowane na biało.
Pierwszym meczem, jaki rozegrano na nowym boisko było spotkanie między kawalerami, a żonatymi z Krzywczy [zdjęcie powyżej]. Następnie zorganizowałem turniej o Puchar Proboszcza Krzywieckiej parafii. Gdzieś około roku 1995 zorganizowałem Gminną Ligę w piłce nożnej, w której brały udział prawie wszystkie miejscowości z naszej gminy. Po poważnej kontuzji jednego z zawodników nie organizowałem następnej edycji. Gdzieś koło roku 2000 następną edycję Gminnej Ligi organizował p. Krzywiński.
W 2004 powstał Parafialny Klub Sportowy Unum Babice, który w początkach swojej działalności trenował i rozgrywał mecze na boisku w Krzywczy do czasu budowy stadionu w Babicach. Wtedy też poszerzono boisko, przesunięto ogrodzenie i wycięto topole, które korzeniami wrastały się w płytę boiska, posadzono świerki, na przebieralnię adoptowano zdezelowany autobus Autosan. Oglądając niedawno obiekt wygląda on na opuszczony i zaniedbany. Od kilkunastu lat nie było tu żadnej imprezy. Czasami przyjeżdża cyrk. A trzeba pamiętać, że w przeszłości odbywało się tu wiele uroczystości: dożynki, zawody strażackie, zawody sportowe uczniów z okolicznych szkół oraz do niedawna Gimnazjum i czasami tak, jak w 2010 r. odbyła się wielka inscenizacja historyczna upamiętniającą bitwę z 1939 r., która zgromadziła chyba najwięcej widzów w historii obiektu, co najmniej kilka tysięcy.
Czy ktoś dopisze dalszą część historii krzywieckiego boiska?
Piotr Haszczyn [grudzień 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Krzywiecki Lagar Beir
- Szczegóły
Od czasów najdawniejszych jednym z ulubionych trunków naszych przodków było piwo. Właściciele miejscowości w przywilejach kościelnych czy innych nadawali prawo do warzenia piwa na własny użytek. Nie każdy miał takie prawo i gdy to robił nielegalnie mógł być za to ukarany. Warzone piwo w tych odległych czasach nie miało tych właściwości, co dziś. O piwie warzonym z pszenicy, jęczmienia, żyta i orkiszu wspomina Jan Długosz
Z biegiem czasów powstawały browary, gdzie produkowano piwo w dużych ilościach z przeznaczeniem na sprzedaż. Także i w Krzywczy powstał browar, który produkował piwo różnych gatunków.
Niewiele o nim wiadomo. Jeszcze w początkach XIX w. w Krzywczy istniała gorzelnia, o której też nie wiele wiadomo, ale najprawdopodobniej istniała w okolicy obecnego budynku sklepu Piotruś Pan. Nie wiadomo od kiedy funkcjonowała ani, co się z nią stało. Najprawdopodobniej się spaliła.
W 1839 r. Krzywczą nabywa Adam Starzeński. Zachowały się pisma, w których ks. Józef Bednarski wytacza sprawę sądową Starzeńskiemu „o bezprawne sprowadzenie rur do browaru przez plebańskie pole”. Ta informacja jest bardzo ważna, gdyż wynika z niej, że to ówczesny właściciel Krzywczy budował browar, ale nie wiadomo czy go ukończył.
Zabudowania krzywieckiego browaru widzimy już na mapie katastralnej Krzywczy z roku 1852 składają się one z obecnego budynku wspomnianego sklepu, nieistniejącego budynku, który przylegał do obecnego od strony południowo –zachodniej oraz drewnianego budynku [na mapie żółty budynek], na środku placu. Od strony miasteczka widać staw obok młynu do, którego równolegle była wybudowana długa na ok. 60 m piwnica, z kolebkowym sklepieniem. Tyle na podstawie mapy można powiedzieć o krzywieckim browarze.
Po śmierci Adama Starzeńskiego, Krzywczę z przyległościami kupił w 1872 r. Bolesław Jocz i to z tych czasów zachowała się w jednej z przemyskich gazet reklama Krzywieckiego piwa.
Jak możemy z niej wyczytać pan M. Krug informuje Szanowną publiczność, iż na Krzemieńcu otworzył Komis Piwa Krzywieckiego z browaru pana Jocza. Można kupić piwo leżakowane Lager Bier, piwo II gatunku Abzug Bier, piwo butelkowe marcowe o pojemności 3/4 litra. Ważna jest informacja na samym końcu reklamy, iż jest to nowy browar stąd przypuszczenie, że budowę ukończył Bolesław Jocz przed rokiem 1880. Możliwe, iż po remoncie browar ponownie otworzono.
W Pamiętniku Zofii Moraczewskiej z d. Gostkowskiej z roku 1892 r. zachowała się wzmianka o tym, jak podczas pobytu w Krzywczy urządzono wycieczkę do browaru, aby się na tamtejszej wadze zważyć.
I, co się stało z tym krzywieckim browarem? Nie wiadomo, w którym roku, ale się spalił. Krążyła po Krzywczy informacja, że podpalili go najęci opryszkowie na zlecenie właścicieli Browaru w Krasiczynie, gdyż jak wspomina reklama krzywieckie „wyborne” piwo było konkurencją dla tego z Krasiczyna. Ale, czy to prawda pewnie nigdy się nie dowiemy.
Po sławie krzywieckiego browaru przez wiele jeszcze lat świadczyła długa piwnica na składowanie beczek, która była wykorzystywana w okresie międzywojennym przez szkołę na sale do ćwiczeń fizycznych i na występy artystyczne. Sam jeszcze pamiętam tą budowlę, która gdzieś w latach 80 tych XX w. została zasypana. Pozostał też budynek browaru, który dziś jest wykorzystywany na sklep. On też ma swoją bogatą historię, ale to już inna opowieść.
Piotr Haszczyn [Listopad 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Państwo Krzywcza
- Szczegóły
Będąc kilkadziesiąt lat temu we Lwowie z tamtejszego Archiwum Państwowego zakupiłem mikrofilm z kilkaset dokumentami dotyczącymi Krzywczy. W większości w języku austriackim typowym dla XIX w. Niewielu jest w Polsce specjalistów, którzy potrafią to odczytać. Ale, zawieruszył się jeden w języku polskim, który świadczy, że w porównaniu do teraźniejszości Krzywcza coś znaczyła w przestrzeni społecznej.9. Oto odpis tego dokumentu:
Cyrkuł Przemyski, państwo Krzywcza opisanie realności i wszystkiej przynależności z parafii dla księdza Plebana Ritu Catoli., co do dochodów dla Plebana z parafii: dwór Krzywcza, Ruszelczyce oba dwory, dwór Kupna, dwór Reczpol, dwór Mielnów, dwór Krasice, dwór Korytniki, dwór Ostrów i dwór Tapin, z tych, co roku daje się dziesięciny. Nad te żadnych innych nie ma dochodów. Jako rzetelnie wyznaczono, tak się na to podpisujemy. Signt Krzywcza 30 XI 1798.
Ta parafia i Kościół umocowana jest Erekcją autentyczną i presentami od Dziedziców Krzywczy nadanymi księgą dworską porządnie zapisanymi.
Józef Boznański Dziedzic L.S.
Vacant parocho Gabriel Krupiński
Marcin Frankowski wójt
Bazyli Podgrabi Burmistrz
Zdjęcie pisma
No cóż Krzywcza była nazywana państwem, miała wójta i burmistrza wprawdzie podpisujących się krzyżykiem, ale miała. A ksiądz pleban [Gabriel Krupiński], zbierał dziesięciny w całej okolicy, nawet z Tapina koło Rokietnicy i Ostrowa, gdyż te miejscowości należały do parafii Krzywcza. A w Ruszelczycach były dwa dwory.
Po ponad 200 latach po państwie Krzywcza pozostał dokument, który jest świadkiem jej wielkości przed laty.
Piotr Haszczyn [październik 2022]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/