Krzywcza.eu - Dla wszystkich, którzy dobrze wspominają lata spędzone w Krzywczy.

Jan Zachariasiewicz [Zacharjasiewicz] – był najwybitniejszym pisarzem, poetą i publicystą związanym z Krzywczą przełomu XIX i XX w. Na jego temat powstały liczne opracowania naukowe, artykuły i prace magisterskie. Na ich podstawie można wyciągnąć wniosek, że jego związki z Krzywczą były raczej luźne i dotyczyły ostatnich lat jego życia. Teza ta w związku z podjętymi przeze mnie badaniami nie do końca jest prawdziwa. Chociaż poeta urodził się w Radymnie i tamtejsze społeczeństwo uhonorowało poetę  pomnikiem [zdjęcie poniżej] oraz kultywuje jego pamięć w tamtejszym środowisku, to Krzywcza była dla pisarza miejscem ostoją, gdzie bywał często u swojej siostry stryjecznej Wiktorii Zachariasiewicz, która była żoną Bolesława Jocza [właściciela krzywieckiego majątku]. Było miejscem, gdy w potrzebach finansowych mógł liczyć zawsze na pomoc i wsparcie. Także inni członkowie rodziny Zachariasiewiczów w krzywieckim dworze mieli wsparcie finansowe oraz do dyspozycji mieszkania ze strony swojej krewnej Wiktorii. Niestety w Krzywczy nie ma pomnika, tablicy, pamięci, pozostał tylko skromny nagrobek na krzywieckim cmentarzu, gdzie pisarz został powtórnie pochowany w latach 50 tych XX w. [Przeniesiono trumnę z grobowca Joczów].

 

alt

Badania na temat związku Jana Zachariasiewicza będą kontynuowane, a ich plon będzie zaprezentowany na łamach naszej strony internetowej.

 Artykuł powiązany -

Pamiętnik Zofii Moraczewskiej z d. Gostkowskiej

Rok Jana Zachariasiewicza

Artykuł Pech Zachariasiewicza

Poniżej prezentujemy artykuły, jakie ukazały się w prasie w związku ze śmiercią poety w roku 1906. Pierwszy [Jan Zacharjasiewicz] z nich jest notą biograficzną pisarza, drugi relacją z pogrzebu pisarza w Krzywczy. Zachowano w nich autentyczny język z początku XX w. 

Piotr Haszczyn

 

JAN ZACHARJASIEWICZ

 

W chwili zamknięcia numeru doszła nas żałobna wiadomość o zgonie ś.p. Jana Zacharjasiewicza, poety, powieściopisarza i publicysty, długoletniego współpracownika naszego pisma. Zacharjasiewiczowi należałoby się dłuższe wspomnienie, wobec jednak spóźnionej pory ograniczamy się tymczasem krótką wzmianką.

Urodzony 1 września 1823 w Radymnie [Prawdziwą datę urodzenia odnalazł Czesław Kłak, który ustalił ją na podstawie wpisów do Ksiąg metrykalnych parafii Radymno], w ziemi Przemyskiej [Galicja], pierwsze nauki pobierał w mieście rodzinnym, a następnie w gimnazjum przemyskim. Jako 17 letni chłopiec padł ofiarą podejrzliwości biurokracji austriackiej: osadzony w więzieniu w twierdzy szpicberskiej wraz z innymi kolegami, przebywał tam dwa lata [1842 – 1844].

Po uwolnieniu uczęszczał na uniwersytet lwowski i wszedł w postępowe koła ówczesnej młodzieży. W owych też czasach przypada początek jego kariery literackiej: pisywał artykuły polityczne do czasopism, zwłaszcza do lwowskiego Postępu, którego był redaktorem wespół z Karolem Widmanem, przekładał piosenki rumuńskie, układał dzieje Polski dla dzieci.

Uwięziony powtórnie, przebywał dwa lata w twierdzy Theresienstadt, krócąc czas studiami nad literaturą niemiecką, francuską, włoską,. Po uwolnieniu rozpoczął ożywioną działalność literacką: wziął się do powieści, z których najwcześniejsze ukazały się w Nowinach, założonych wówczas właśnie przez księgarza lwowskiego Kallenbacha; tam też ukazały się: „Artysta:, „Powrót”, „Nie wierzcie w serce”, utwory poetyckie pełne rozczarowań, smutków, szyderstwa, tam tez drukował Zacharjasiewicz pierwsze powieści: „Uczony” [1855], „Sierota wielkiego świata”,  „Renata” i inne, nie doskonałe jeszcze, ale znamionujące bystrość obserwacji i żywotność narratorską.

Zdawna marząc o krajerze powieściopisarza historycznego, Zacharjasiewicz długo borykał się z trudnością odnalezienia barw żywych i źródła natchnienia do odmalowania obrazów przeszłości. Poznawszy niejakiego Jana Wadilewicza, starca, któremu życie nie oszczędziło żadnych trosk i rozczarowań, żyjącą kronikę czasów ubiegłych, odnalazł w nim to, czego mu brakowało: podnietę twórczości. Wówczas rozpoczął się szereg powieści o szerszem tle obyczajowym i tendencji polityczno –społecznej. Pierwsze z nich to „Sąsiedzi” i popularne w swoim czasie „Na kresach”, którego wydanie [1860] rozeszło się w ciągu kilku miesięcy w 2000 egzemplarzach, a ostatnie [czwarte] wyszło w 1895 roku staraniem Tygodnika Ilustrowanego. Walka z pochłaniającym wszystko zalewem niemczyzny, z niszczycielską działalnością germanizatorów, walką, która była treścią tego utworu, od razu zjednała jej wielką wziętość wśród czytelników polskich: tak więc autor połączył w niej szczęśliwie pierwiastek artystyczny z publicystycznym, obywatelskim. Za temi pierwszymi powieściami w tym kierunku poszły inne: „Święty Jur”, ze stosunków polsko – Rusińskich w Galicji, szlachetna pobudka do porzucenia waśni narodowych, do zgody i jedności, „Nemezis”, „Zakryte karty”, „Chleb”, Wiktorya Regina”, „Widoki familijne”, „Opinia parafialna”, ”Człowiek bez jutra”, „Szczęście kobiece”, „Na chlebie żony”, „Chryzantemy”, „Romans pana Michała” i inne.

Pisał też i powieści czysto historyczne: „Krzesło królewskie” i „Maryan Kordysz”, przeniknięte ideą narodową i humanitarną. W ostatnich czasach pisywał więcej powieści obyczajowych, które wszakże, wobec nowych kierunków twórczości, nie mogły już wzbudzić takiego zaciekawienia, jak niegdyś „Na kresach” i „Świety Jur”. W r. 1895, z powodu 80-ej rocznicy urodzin, Tygodnik Ilustrowany, którego Zacharjasiewicz był zawsze przyjacielem, zamieszczając w jego tekście i dodatkach najlepsze swoje utwory, poświęcił mu dłuższą sylwetkę jubileuszową. Zmarł dnia 8-go maja w Krzywczy nad Sanem. [Data śmierci pisarza według wpisu do księgi zmarłych miała miejsce 6 IV 1906 r. W następnym artykule jest data  7 b.m - czyli 7 maj 1906. Wydaje się, że powyższy artykuł miał decydujące wpływ na określenie daty śmierci pisarza - tak poszło w świat. Ostatecznie w jednej z gazet przemyskich [Echo Przemyskie z 10 V 1906 r.] ukazała się informacja, że Jan Zachariasiecz zmarł 6 V 1906 r. o 4 nad ranem (Jan Zacharjasiewicz, powieściopisarz, kawaler orderu Franciszka Józefa, po krótkich a ciężkich cierpieniach, zaopatrzony św. Sakramentami, zmarł w Krzywczy w niedzielę dnia 6 maja 1906 o godz. 4 tej rano, przeżywszy lat 85. Pogrzeb odbył się wczoraj).  Ta informacja z powodu dokładności rozstrzyga datę śmierci Zachariasiewicza].

Wytwornym stylistą Zacharjasiewicz nie był nigdy; przez długi czas nawet, do r. 1870, nie mógł pozbyć się naleciałości składni niemieckiej, daleko mu do wirtuozostwa formy dzisiejszych przedstawicieli beletrystyki. Ale nie można mierzyć go tą miarą – dzisiejszą; Zacharjasiewicz zaczynał swą działalność beletrystyczną wówczas, gdy powieść polska wywalczyła sobie prawo istnienia. A bystra postrzegawość, łatwość opowiadania, szlachetne dążności i duch obywatelski, przenikający jego utwory, oto zalety człowieka i pisarza, który zjednały Zacharjasiewiczowi imię w naszym piśmiennictwie i trwałą pamięć u współziomków.

hg.

 

Pogrzeb ś.p. Jana Zacharjasiewicza

 

altW ziemi przemyskiej, w uroczo nad Sanem położonym miasteczku Krzywcza, odbył się w dniu 10 b.m [prawidłowo 9 maja]. pogrzeb nestora powieściopisarzy naszych. Ś.p. Zacharjasiewicz zmarł we dworze krzywieckim u stryjecznej siostry swej p. Karoliny Joczowej [chodzi o Wiktorię Jocz - Zachariasiewicz], u której spędził kilkanaście ostatnich lat życia swego. Znało go w Krzywczy każde dziecko włościańskie, szanowali i czcią otaczali sędziwego starca wszyscy bez różnic wyznań obywatele miasteczka, a on, zawsze pogodny, uśmiechnięty, serdeczną miłością wywdzięczał się za okazaną mu życzliwość i szacunek. Był dobrodziejem szkoły miejskiej, uczestniczył we wszystkich aktach i uroczystościach, nie dalej jak przed 3 laty za honorarium, uzyskane za ostatnią powieść „Orion i Chryzantema”, sprawił szkole nowy dach ogniotrwały i wyposażył ją w przybory naukowe. W styczniu r.b. po podróży, odbytej do Królestwa i Galicji, powrócił po raz ostatni, tym razem już z polecenia lekarzy, do Krzywczy. Rozwijające się zwapnienie żył przy ogólnem starczym osłabieniu powaliło go na łoże, z którego już nie miał powstać. Zgasł cicho i spokojnie w dniu 6 b.m. Przed śmiercią zarządził, aby pogrzeb odbył się według obrządku grecko – katolickiego, do którego należał [Powyżej zdjęcie nagrobka Jana Zachariasiewicza na krzywieckim cmentarzu]. Jak Cichem, spokojnem i pogodnem było życie zmarłego, tak skromnym i sielskim był jego pogrzeb. W ubożuchnej cerkiewce krzywieckiej duchowieństwo rzymsko i grecko – katolickie odprawiło żałobne egzekwie. Dookoła trumny, okryte licznymi wieńcami, ustawił się lud Rusiński w swych barwnych świtkach. Przy odgłosie chóru alumnów ruskich wyprowadzono zwłoki na cmentarz miejscowy. Szły za trumną delegacje i reprezentanci literatury i dziennikarstwa, przedstawiciele powiatu, dworów okolicznych i tłumy włościaństwa. Nad grobem przemówił w rzewnych słowach burmistrz Radymna, rodzinnego miasta Zacharjasiewicza, p. Popkiewicz, podnosząc jego zasługi, jako prawego syna ojczyzny, niestrudzonego pracownika na polu oświaty, znakomitego pisarza, który zaszczytem okrył nie tylko szeroko swą Ojczyznę, ale, jako Rusin z rodu, wskazywał, że tylko w umiłowaniu wspólnych ideałów, w miłości i zgodzie leży przyszłość narodu. Zwłoki złożono w rodzinnym grobie Joczów w Krzywczy.

 

Od redakcji portalu: Grobowiec Joczów zawierał 4 miejsca. Zachariasiewicz był w nim złożony, jako pierwszy następnie Bolesław Jocz, Wiktoria Jocz, Maria Bocheńska. Gdy zmarł Emanuel Bocheński w 1952 r. wyjęto trumnę Zachariasiewicza i pochowano na cmentarzu w ziemi. Zabezpieczono również finanse, by wybudować godny nagrobek i tak się stało. Nie wiadomo skąd pochodzi informacja, którą rozpowszechnił Stanisław Kryciński, że jest to nagrobek symboliczny, gdyż dawna mogiła nie została zlokalizowana. Grób Zachariasiewicza w Krzywczy jest i kryje on rzeczywiście prochy poety.

 

Jan Zachariasiewicz o miłości:

"Kiedy Twoja miłość jest już przyjęta i otwierają się przed Tobą ramiona, wówczas proś Boga, niech zachowa tę miłość od zepsucia, ...”

„Pierwsza nasza miłość nie jest miłością kobiety, ale miłością bóstwa, które w kobiecie sobie wyobrażamy. Ta miłość musi przebiegnąć jak błyskawica nasza istotę i zahartować ja na cały żywot Ale to nie będzie uczucie tego świata, to jest mały odłamek zaświatowych rozkoszy, których doznamy, gdy nasiąkła przesadami skorupa nasza pęknie, a człowiek rajski znowu odżyje.” 

Dla zainteresowanych twórczością Jana Zachariasiewicza podaję małą biblioteczkę z twórczości pisarza online:

Na Kresach

Wybór pism 

Przy Morskiem Oku (Zachariasiewicz, 1894)

Poseł-męczennik, Sto lat dobiega

Linki

Blog Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Krzywcza Trzy Kultury Facebook - Gmina Krzywcza Facebook - Hobbitówka

Parafia Krzywcza

Hobitówka

strona www

alt alt alt alt alt


 

 

 

 

Łatwy dostęp do innych przedsięwzięć internetowych, które są powiązane z Portalem Krzywcza Trzy Kultury oraz stron związanych z Krzywczą.