Uncategorised
Antonina Wajda
- Szczegóły
Tosię Akielaszek dobrze pamiętam z lat szkolnych, chociaż nigdy nie mieliśmy ze sobą bliższych kontaktów. Powód jest prosty z lat szkolnych pamięta się starszych kolegów i może rocznik młodszy. Ale pamiętam, że mieszkała na „Garbie” w domku drewnianym z ganeczkiem poniżej obecnego budynku Urzędu Gminny. Pamiętam ule na ogródku, które doglądał ojciec przed chorobą. Pamiętam pana Zdzisława siedzącego na łóżku, gdy jako ministrant byłem tam z księdzem Stanisławem Lorencem, który był z posługą duszpasterską. Później widywaliśmy się okazyjnie, aż przypadkowo, niedawno, spotkaliśmy się w internecie. Okazało się, że od dawna jest miłośniczką poezji i sama z sukcesami publikuje swoje wiersze. Postanowiłem więc uzupełnić menu Nasza Sztuka o naszą krzywiecką poetkę.
Piotr Haszczyn [grudzień 2019]
Ale oddajmy głos naszej poetce: na malowniczym Pogórzu dynowskim, niedaleko Przemyśla leży miejscowość Krzywcza. Miejsce to szczególnie jest zapisana w moim sercu. Urodziłam się tutaj w 1970 r. i spędziłam tu również najpiękniejsze lata dzieciństwa. Wyrosłam na wierszach Mickiewicza i Konopnickiej, które jako przeczkolaczkowi czytał mi tato. Kilka pierwszych strof „Pana Tadeusza” znałam już w tym czasie oraz inne wierszyki. Potem tato zmarł i wszystko się urwało.
Do szkoły podstawowej uczęszczałam do Krzywczy, w której języka polskiego uczyła mnie Pani Maria Gajdzik. Jest osobą, która ma szczególne miejsce w moim sercu. Potrafiła wyjątkowo pięknie i ciekawie przekazać wiadomości, zainteresować językiem polskim i literaturą .
W technikum na szczęście miałam również super nauczyciela z języka polskiego i wtedy zaczęłam pisać ot tak sobie... Przez przypadek się wydało, ktoś z klasy pokazał moje bazgrołki w notesie nauczycielowi ten poczytał i powiedział, że są nie złe ...
Od roku 1990 mieszkam za granicą, niedaleko Augsburga na Bawarii. Jest to również piękne miejsce, krajobrazem przypominające mi moje krzywieckie pagórki, ale nic nie zastąpi mi pięknego malowniczego krzywieckiego krajobrazu
Z wielkim sentymentem wspominam miniony czas... spacery po krzywieckich górkach, szukania wiatru w polu, przesiadywania na brzegu Sabatowej Góry, wpatrywania się w płynący San i rozmyślania nad tym, co jest za lasem... ale również wsłuchiwanie się w szmer potoku, nad którym rosły upajające swym zapachem dzikie mięty i kąpiące się niezapominajki w krystalicznej wodzie. By ugasić pragnienie wystarczyło tylko złożyć dłonie nabrać wodę ze strumyka i pić. Tego najbardziej mi brak za tym ciągle tęsknię... Dlatego też często przelewam moje myśli, tęsknoty na papier. Moje utwory są odzwierciedleniem myśli ,wspomnień, tęsknoty za światem, który jest mi tak bliski, a jest tak daleko...
Kiedyś chcąc sprawdzić, co inni sądzą o moich wierszach zaczęłam je wstawiać w grupie na FB, gdzie spotkałam się z przychylnym odbiorem. Jeden z wierszy napisałam o Janie Pawle II. On otworzył mi drogę do pierwszej zbiorowej publikacji. Pod tym wierszem dostałam w komentarzu wiadomość czy wyraziłabym zgodę, by ten wiersz i inne zostały dołączone do Zbiorowego dzieła dla autorów tej grupy tj. "Symfonii Poetów Pisarzy i Artystów " Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów Autorów Dziennikarzy Prawników WIRTUALIA ART. Dla mnie było szczególne to, że to wydanie było dedykowane na 100 lecie Odzyskania Niepodległości przez Polskę. 5 października 2019 r. odbyła się premiera tego dzieła w Piwnicy pod Baranami, gdzie zostałam również zaproszona.
Tak więc po raz pierwszy zadebiutowałam w dziele pt. Boski Chór tom 10, oraz w kolejnych częściach tej pozycji literacko-poetyckiej. Następnie publikowałam swoje wiersze w Antologii Poezji Czas na Debiut 2018, Antologii Poezji Miłosnej Ogród Zmysłów 2019, Antologii Peron Literacki dla Ewy oraz dla Tobiaszka. Publikuję również regularnie moje utwory w kilku grupach na FB tj. w Symfonii Poetów Pisarzy i Artystów, Peronie Literackim, Piękno Słowa, Czas na Debiut, Ogród Zmysłów, i kilku innych.
Antonina Wajda
Kilka wierszy Antoniny Wajdy
Brzegi Krzywieckich pól
Tam gdzie łany złocistych pól
I gdzie brzegi wonnych ziół
Gdzie storczyki dziko kwitnące
Tam moje serce radością bijące
Tam gdzie radośnie słowik śpiewa
I gdzie żab rechot nocą rozbrzmiewa
A wieczorami świerszcz w trawie gra
Tam jest ma radość tam dusza ma
Tam gdzie Kamionki kończy się bieg
I gdzie piaszczysty Sanu brzeg
Tam ciągle biegną moje marzenia
Tam też mieszkają moje wspomnienia
Tam gdzie w oddali chór żab rechocze
I gdzie w strumyku księżyc nogi moczy
Gdzie nocą gwiazdami strumyk świeci
Tam właśnie tęsknota moja wciąż leci
Czy jest piękniejsze gdzieś miejsce
Gdzie wieczorami cykają świerszcze
Czy gdzieś piękniejsze brzegi są
Rankiem błyszczące srebrzystą rosą
Tęskniąc
Do tych pól
Polnych dróg
Tęskno mi...
Do tych łąk
Pełnych ziół
Tęskno mi...
Do tych miedz
Tamtych miejsc
Gdzie wonne zioła
Rosną do koła
A ciemną nocą
Gwiazdy migocą
Gdzie księżyc pływa w Sanie
A spać idzie nad ranem
Mgły go tulą do snu
Żeby odpocząć mógł
Do tych miejsc
Tam gdzie staw
Chórem żab
Rechoce
Tęskno mi...
Bo tylko tam
Długie noce
Blaskiem gwiazd tysiąca
Migocą bez końca
W ojczystej stronie
Czyżby to Chopin w me serce zapukał?
Skądże on wiedział że znów go szukam?
Skądże on wiedział że smutno mi jest
Czyżby to przez ten za oknem deszcz?
On dobrze wiedział że serce me płacze
A dusza pełna jest znowu rozpaczy
On dobrze wiedział że tęskno mi znów
Do tamtych lasów do tamtych pól
Do tamtych brzegów i traw zielonych
W ojczystej stronie
Wieczorna cisza
Ogarnia łąki ogarnia lasy
Spokój i błoga cisza
Milkną ostatnie głosy hałasy
Jak cicho...
Już nic nie słychać
Ogarnia pola ogarnia bory
Wonny wieczoru zapach
Tak pięknie jest tu każdym wieczorem
Wieczór chcę w płuca łapać
Noc
Patrz już noc
Ciemna się skrada
Puszysty koc
Z mgły białej rozkłada
Na lasy na pola na drogi
Na drzewa na łąki rozłogi
Na ciemny stary bór
A niebo płaszczem chmur
Całe się zasnuwa ...
Panuje noc ciemna
I jakaś moc tajemna
Nad światem panuje
Mgła po polach się snuje
Jest ciemno i cicho
Lecz nagle jakby licho
W tej ciszy przybywa
Ponure chmury rozrywa
A wówczas powoli
Tak cicho i spokojnie
Jak na Weneckiej gondoli
Księżyc wypływa dostojnie
Wspomnienie z czasów szkolnych 1988
Polsko ojczyzno moja
Ty jesteś jak zdrowie
Tak dawno Cię opuściłam
A nadal tęsknię po tobie...
Ojczyzno moja najdroższa
Tyś mojej duszy balsamem
Ciebie od dziecka kocham
I kochać nie przestanę
Ojczyzno domie rodzinny
Zawsze tęsknię do Ciebie
Choć teraz dom mam już inny
Ty tym ojcowskim będziesz
Ojczyzno Matko ma droga
Ty jedna serce mi dałaś
Uczyłaś wiary w Boga
W opiece zawsze miałaś
13 września 1939
Tam na zboczach
Krzywieckich wzgórz
Straszliwy ból
Rozdzierał pierś
Tam wiatru powiew
Miał zapach krwi
Tam wrzask
Tam trzask
Gwiżdżących kul
Tam wzloty Sokołów
Którym twardy ołów
Przeszywał pierś
Tam słychać było
Cierpienia pieśń
Ta noc okrutna
Posępna smutna
Minęła już
Minął już czas
Złowrogi czas
Lecz pamięć tego
Zostanie w nas
Wśród cichych wzgórz
Budzi się dzień...
Pamięci poległym w bitwie pod Krzywczą
W dolinie Sanu
A gdy już będziesz w mej rodzinnej stronie
Gdy błądzić będziesz po polach i lasach
Nie pogardź proszę i idź tam na błonie
Gdzie gród warowny stał w pradawnych czasach
Gdy chodzić będziesz o dnia jasnej porze
Podziwiać będziesz spokój miejsca tego
Lecz gdy już zasną dnia jasnego zorze
Nigdzie nie znajdziesz spokoju owego
Kiedy zmęczony spoczniesz nad brzegiem rzeki
Aby odpocząć i przemyć z potu swe lice
Nurt rzeki Cię porwie w pradawne wieki
Opowie Ci niezwykłe swoje tajemnice
Najpierw popłyniesz jak liść na wodzie
A gdy dopłyniesz na środek głęboki
Coraz bardziej będzie ciągnąć ku spodzie
Pochłoną Ciebie wód rwących otoki
I ciągnąć Cię będzie siła tak wielka
Jakby toń była głębią bezkresną
Wraz z tobą popłynie moc nieczysta wszelka
Nie lękaj się jej nie jest postacią cielesną
Kiedy dopłyniesz do dna głębokiego
A nogą dotkniesz piasek wilgotny
Tam spotkasz człowieka wieku podeszłego
Mieszka on tutaj od wieków samotny
Strzegąc tajemnic miejsca owego
I ten staruszek stróż dawnej krainy
Powiedzie Cię z nurtem rwącej rzeki
W pradawne dzieje swej całej rodziny
Opowie co działo się tutaj przed wieki
Styczeń 1989
Być znów tam
Być znów tam...
Gdzie
Wieczorem wschodzi Mars
Tam gdzie błoga cisza trwa
A w oddali słychać szmer wody
W strumyku pod drzewami
Być znów tam...
Tam gdzie noc
Pachnie dzikimi miętami
Chcę tam być
Tam gdzie świt
Nową nadzieję przynosi
Tam gdzie rankiem krople rosy
Błyszczą barwami słońca
Gdzie złociste żyta kłosy
A dusza spokoju pragnąca
Odnajdzie tu swoje miejsce
Nie będzie szukać już więcej
Genealogia Krzywieckich
- Szczegóły
Pod koniec XIV w. Jan i Szymon Dziersławowie weszli w posiadanie ziem od Przemyśla do Krzywczy. Prawdopodobnie otrzymali je od króla za zasługi dla królestwa, a być może kupli. Nie ma na ten temat, na razie bliższych informacji. Bracia podzieli między siebie te ziemie. Szymon posiadał Krzywczę i okolicę, a Jan Ostrów i okoliczne ziemie. Wiadomo również, że bracia byli synami Dziersława z Brześcia. Samo słowo Dziersław po łacinie Derslai oznacza w języku staropolskim myto, podatki, czynsze opłaty. Czyli ten, który zbiera podatki. Biorąc pod uwagę ten wywód można mieć wątpliwości, co do szlacheckiego pochodzenia Dziersławów. Według Augusta Fenczaka - Dziersław herbu Godula (zawołanie: Mozgawa) był właścicielem wsi Brzeście w pobliżu Jędrzejowa w Małopolsce jeszcze w roku 1414. Miał on być ojcem Jana i Szymona. W chwili obecnej koło Jędrzejowa istnieje miejscowość Brzezie. Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne, gdyż nie ma potwierdzenia tej tezy w późniejszych dokumentach. W żadnym nie występuje jakiego herbu byli Dziersławowie. W Aktach Grodzkich Ziemskich zachowało się kilkadziesiąt wpisów i nie ma jednej wzmianki na temat ich herbu. Samo imię Dziersław było w tym okresie dość popularne. W 1399 wzmiankowany w źródłach jest Nocolaus Derslai, w 1408 Siromino alia, Ziromino Derslai koło Płońska, w 1425 Andrzej syn Dziersława z Jackowa. Na podstawie dostępnych źródeł dotyczących tego tematu więcej jest pytań niż odpowiedzi.
W drugim pokoleniu Dziesławowie przyjęli do swojego imienia przydomek „z Krzywczy” np. Rafał z Krzywczy i tak się pisali aż do wygaśnięcia linii męskiej w Krzywczy po ożenku Małgorzaty z Aleksandrem Orzechowskim. Krzywieccy linii męskiej zamieszkali w innych rejonach Polski, ale w chwili obecnej trudno jest ich powiązać z konkretnymi osobami.
Boniecki w Herbarzu Polskim stwierdza: Jakiego herbu byli pierwotni dziedzice Krzywczy, nie wiadomo. W końcu XVIII-go i początku XIX-go wieku, legitymując się ze szlachectwa we Lwowie, jedni wykazali herb Kierdeja, inni herb własny (Massalskich odmienny). On też opracował genealogię krzywieckich, którą prezentuję poniżej: Dziersław z Krzywczy, zmarły w początkach w 1437 r., pozostawił wdowę Małgorzatę i córki: Katarzynę, za Jerzym Czeszykiem z Bukowego w 1437 r.; Jadwigę, wdowę po Dolińskim, sędzicu przemyskim 1461 r. i Beatę, wydaną po 1446 r. za Pakosza Czelatyckiego z Kusienic i synów: Jana, zwanego Lakwa, Rafała, Mikołaja Chabrego i Zebrzyda, inaczej Klewka. Matka wraz z synami, nabyła w 1437 roku wójtostwo [chodzi o sołectwo wcześnie od miasta lokowanej miejscowości] w Krzywczy od Jana z Parwazina, podżupka z Soli. To wójtostwo [sołectwo] oddali synowie 1446 r. matce w dożywocie, dopełniwszy poprzednio w 1444 r. działu całego majątku, który ponawiają w 1446 r.
Jan Lakwa wziął Chyrzynę, ale ją w 1446 r. sprzedał braciom, Mikołajowi i Klewkowi;
Rafał wziął Kupnę i Uhrzeczpole, Mikołaj i Klewek Krzywczę i Wolę Krzywiecką. Obaj ostatni zmarli bezdzietni, Klewek nie żył już w 1468 r., a Mikołaj umarł w 1480 r.
Jan Lakwa, z żony Jagienki Morawianki z Iwanczegopola, 1-o v. Piotrowej Burzyńskiej z Pielli, za którą dostał 400 grzywien posagu, pozostawił córkę Katarzynę, za Rafałem z Próchnika, zmarłą bezdzietnie w 1470 r. i syna Jana Lakwicza Krzywieckiego. Jan w 1468 r. ze stryjami dzieli się spadkiem po stryju Zebrzydzie, sprzedał w 1474 r. części swe w Krzywczy i Chyrzynie za 800 grzywien Dobiesławowi z Żurawicy, wziął w 1490 r. w zastaw za 1,200 złot. węg. wójtostwo w Krośnie od Andrzeja Rzeszowskiego, umarł w 1506 r., pozostawiwszy z żony, Agnieszki Kulikowskiej same córki. Z nich Agnieszka wyszła za Stanisława Pantelowskiego w 1496 r.; Jadwiga, za Stanisława z Porudna w 1502 r.; Katarzyna, za Mikołaja Tomaszowicza z Dambowa (Osieczkowskiego) w 1502 r. ¶
Rafał, drugi z rzędu syn Dziersława, zabezpieczył w 1467 r. żonie Jadwidze 200 grzywien posagu, okazał w 1469 r. list królewski na 650 grzywien na Krasicach, sprzedał w 1472 r. Ruszelczyce za 700 grzywien Dobiesławowi z Żurawicy, umarł w 1502 r., pozostawiwszy cztery córki i trzech synów. Z nich: Małgorzata, za Aleksandrem Orzechowskim w 1474 r.; Anna, za Broniszem z Kociny i Korytnik w 1480 roku; Barbara, 1-o v. za Piotrem Cholowskim w 1491 r., 2-o v. za Mikołajem Mzurowskim w 1503 r. i Katarzyna, za Mikołajem Zawięzą z Lasek, wdowa w 1498 r.; synowie: Dziersław, Bernard i Mikołaj. Dziersław w 1487 r. jest studentem uniwersytetu krakowskiego, w 1508 r. dziedzic połowy Krzywczy i Ruszelczyc. Bernard, ożeniony z Zofią Laskowską, siostrą księdza Mikołaja, wójta z Mościsk, za którą dostał 100 grzywien posagu w 1488 r., dziedzic Krasic, Krzywieckiej i Tytowej Woli w 1508 r. ¶
Mikołaj, dziedzic Kupnej w 1508 r., otrzymał w 1512 r. z bratem Bernardem, potwierdzenie posiadania Krasic, a w 1511 r. zabezpieczył żonie Małgorzacie, córce Jana Świętopełka Zawadzkiego 300 grzywien posagu.
Tyle Boniecki zebrał informacji o Krzywieckich właścicielach Krzywczy, zebrał również inne informacje dotyczącej tej rodziny, ale to już inna historia.
Piotr Haszczyn [listopad 2019]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Katarzyna Pawlikowska
- Szczegóły
Najpiękniejszą i najbardziej znaną kobietą związaną z Krzywczą była Katarzyna Pawlikowska żona Józefa Benedykta. Na jej temat powstało mnóstwo artykułów i opracowań ze względu na liczne romanse i bogate życie towarzyskie na salonach całej Europy. Jej obraz oglądałem w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki i rzeczywiście jej uroda robi duże wrażenie. Aż trudno uwierzyć, że ta piękna dama zamieszkała w Krzywczy. Należy tylko żałować, że ten epizod trwał tak bardzo krótko, bo hrabiny takiej urody mieszkają w pałacach, a nie marnych dworach. Ale los się obszedł brutalnie zarówno z Katarzyną, jak i Krzywczą, w której nie powstała godna urody i statusu społecznego rezydencja dla La Belle Gabrielle.
Katarzyna Joanna Gabrielle Starzeńska z domu Bobronicz-Jaworska 2 v. Pawlikowska (ur. 30 kwietnia 1782 w Przemyślu, zm. 18 grudnia 1862 w Krakowie), zwana La Belle Gabrielle, córka Gabriela Bobronicz-Jaworskiego i Tekli Batowskiej, matka m.in. Kazimierza Starzeńskiego. [Fot. poniżej]
Wychowywała się w majątku rodzinnym w Górze Ropczyckiej. W grudniu 1799, mając 17 lat, poślubiła 30-letniego wówczas Ksawerego Starzeńskiego z Grabownicy Starzeńskiej, profesora ichtiologii, pasjonujący się hodowlą ryb w akwariach w Grabownicy.
Opis jej urody odnajdujemy także w relacji głuchoniemego rysownika Franciszka Ksawerego Preka, który pisał, że Starzeńska była: „wzrostu dobrego, postaci pięknej, nadobnej, ciała białego, twarzy owalnej, oczów czarnych, dużych, wspaniałych, zachwycających, brwi trochę okrągłych, ust równych, zębów nadzwyczaj białych, włosów ciemnych”.
Portret Katarzyny Starzeńskiej pędzla Francoisa Gérarda z ok. 1804 r. znajduje się w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. Trzysta dzieł Gérarda składa się na galerię portretów najwybitniejszych Francuzów pierwszej ćwierci XIX wieku. Świadectwem epoki jest także portret polskiej piękności, który była jedną z gwiazd napoleońskiego dworu.
Agata Roćko tak opisuje jej obraz [foto powyżej]: „Portret Starzeńskiej przedstawia piękną kobietę w całej postaci i okazałości, w czarnej aksamitnej sukni, ozdobionej białym koronkowym kołnierzem i mankietami, siedzącą na czerwonym, kaszmirowym szalu narzuconym na kamień, na tle budowli gotyckiej wzniesionej na wysokim brzegu morza. U stóp portretowanej, wśród polnych kwiatów i traw, przepływa niewielki potok. Zdjęty z głowy słomiany kapelusz charakteryzuje portretowaną jako osobę wypoczywającą po trudach sentymentalnej podróży. Prawą ręką modelka podpiera lirę. Dama wyobrażona z palcami na strunach liry, w pozie dumania poniżej gmachu przeszłości to wizerunek poetki, mającej z zachmurzonego nieba i nastroju chwili skomponować pieśń. Starzeńska przypomina tu bohaterki powieści grozy, których akcja rozgrywała się w starych zamczyskach. Zwraca uwagę typowa dla warsztatu Gérarda atencja dla oddania połysku rozmaitych materii oraz delikatności i drobiazgowości wzorów koronek. Niezwykłe wręcz są dokładność i artyzm w odtworzeniu porowatości kamienia, delikatności kwiatów i traw, gładkości karnacji, przejrzystości wody czy zachmurzonego nieba”.
W 1803 roku Katarzyna wraz z mężem wyjechała do Paryża. Małżonkowie zaczęli bywać na salonach paryskich, między innymi u Julii Recamier, przyjaciółki Józefiny – cesarzowej francuskiej. Pojawienie się w tym salonie Starzeńskiej zrobiło na wszystkich olbrzymie wrażenie, szczególnie zaś na płci męskiej. Podczas jednego z paryskich przyjęć, Katarzyna poznała Eugeniusza de Beauharnais, syna Józefiny i pasierba Napoleona, późniejszego wicekróla Italii. Państwo Starzeńscy bywali również u Napoleona i Józefiny. W czasie jednego z przyjęć, Napoleon zainteresował się ichtiologicznymi badaniami Ksawerego, po rozmowie na ten temat zaproponował Starzeńskiemu osiedlenie się we Francji na stałe i kontynuowanie pracy badawczej. Miłość Katarzyny i Eugeniusza stała się głośna, więc Józefina postanowiła przerwać ich związek, który uważała za szkodliwy dla kariery politycznej jej syna. Zaprosiła zatem Katarzynę na szczerą rozmowę, w wyniku której Starzeńscy po kilku dniach opuścili Paryż. Po przybyciu do Grabownicy La Belle Gabrielle podobno urodziła syna, pochodzącego ze związku z Eugeniuszem; dziecko to jednak wkrótce zmarło. Kolejnym obiektem pożądania Katarzyny był angielski dyplomata Artur Paget. Owocem tego związku był urodzony w 1807 roku syn Kazimierz. W roku 1810 na świat przyszła córka Gabriela, a 3 lata później Julia (zm. 1877).
Przypisuje się Katarzynie romans z rosyjskim generałem Teodorem Korffem, a także młodszym o jedenaście lat kapitanem Stanisławem Prekiem z Nozdrzca, uczestnikiem wojen napoleońskich, bratem pamiętnikarza Ksawerego Preka. Między tym ostatnim, a Starzeńskim doszło do pojedynku, skutkiem którego ten ostatni został poważnie ranny. W 1828 roku Ksawery Starzeński zmarł. W dwa lata po śmierci Ksawerego ponownie Katarzyna wyszła za mąż. Jej wybraniem został Józef Benedykt Pawlikowski. Był to bardzo krótki związek, bowiem po 44 dniach małżeństwa Józef Benedykt Pawlikowski zmarł. Po śmierci męża była prawie nieprzytomna, długo nie mogła się uspokoić, nie wiedziała, co ma robić. W ciągu dwóch miesięcy Katarzyna nie opuszczała łóżka. Po nabożeństwie żałobnym ciało Benedykta zostało ze Lwowa przewiezione do Krzywczy i tam pochowane.
Ponieważ władze austriackie zakazały pochówków w świątyniach rodzina postarała się o pozwolenie na taki pogrzeb. Wiele na to wskazuje, że Pawlikowski został pochowany w krypcie grobowej pod obecną zakrystią w kościele krzywieckim. W latach 20 – tych XX w. podłoga w zakrystii załamała się, a znajdujące się w niej trumny zostały przeniesione w nieznane miejsce na miejscowy cmentarz.
Wdowa jechała w karecie za karawanem, nie zważała na mróz, nie ubrała się ciepło, toteż po pogrzebie zachorowała na zapalenie płuc. Kilka tygodni przebywała w pałacu w Medyce, otoczona lekarzami, którzy w pewnej chwili mocno zwątpili w jej wyzdrowienie. Organizm miała jednak bardzo silny — stopniowo przemijały cierpienia fizyczne, natomiast wzrastały psychiczne. Tragiczny poranek dnia 6 grudnia wydawał się jej ponurym, prawie nierzeczywistym w swojej grozie koszmarem, a żal po stracie kochanego, bliskiego i dobrego człowieka stawał się czasami tak silny, że niemal graniczył z chorobliwymi stanami melancholijnej depresji.
Józef Benedykt Pawlikowski [rycina powyżej] w 1829 roku spisał testament, w którym podzielił swoje majątki między dwóch synów i dwie córki, ustanawiając głównym spadkobiercą najstarszego — Gwalberta. Nie przypuszczał wtedy, że ożeni się powtórnie, gdy zaś to uczynił, zaraz pomyślał o zabezpieczeniu żony. Katarzyna zresztą w ciągu miodowego miesiąca delikatnie przypominała mu o tym, ale nie nagliła do pośpiechu. Troskliwy mąż, chociaż nie spodziewał się rychłej śmierci, po przyjeździe do Lwowa zamówił rejenta. W poniedziałek o jedenastej miał spisać ponownie testament, ale umarł o cztery godziny za wcześnie. Obowiązującą pozostała przeto dawniej wyrażona ostatnia wola, a wdowa ni należała do grona spadkobierców. Na szczęście Gwalbert Pawlikowski bardzo polubił krótkotrwałą macochę, odnosił się do niej z wielkim sentymentem jako do ostatniej miłości swego ojca, dlatego pozwolił jej zabrać z Medyki wszelkie prezenty, jakie dostała od małżonka i obdarzył ją wspaniałomyślnie parotysięczną odprawą. Darowizna stanowiła poważną sumę, ale była niewspółmiernie mała w stosunku do tego, co mogła odziedziczyć. Mocą układu zawartego 14 stycznia 1831 r. pomiędzy Gwalbertem Pawlikowskim i jego siostra Teofilą hr. Starzeńska, właściciel Medyki zobowiązał się wypłacać macosze, Katarzynie Pawlikowskiej, dożywotnia rentę w kwocie 150 dukatów holenderskich rocznie. Gwalbert, następnie jego syn Mieczysław, wypłacali Katarzynie wymieniona sumę aż do jej śmierci w 1862 r. Już po sprzedaniu Krzywczy Teofila Starzeńska prosiła brata o przesyłanie pieniędzy na ręce jej męża Kazimierza. Miało to związek z długami zaciąganymi przez Katarzynę na konto syna i synowej.
Słusznie rozpaczała: po co wychodziła za mąż? Urodzona hrabianka Jaworska, długoletnia hrabina Starzeńska, straciła tytuł, została zwyczajną panią Pawlikowską. Stanowiło to niemal degradację w hierarchii społecznej, którą odczuła tym bardziej boleśnie, ponieważ nie otrzymała za nią spodziewanej rekompensaty. Nic więc dziwnego, że nie mogła pogodzić się z niesprawiedliwością losu, nadaremnie jednak buntowała się — tego, co się stało niestety nie można było odmienić.
Kolejne lata życia spędziła Katarzyna odbywając wspomnieniową podróż po Francji i Włoszech oraz organizując we Lwowie liczne przyjęcia. Coraz częściej bywała również w Górze Ropczyckiej u syna Kazimierza. Ostatnie lata życia spędziła w Krakowie. Plotkowano o jej częstym przebywaniu w klasztorze bernardynek, gdzie miała myć posadzkę lub leżeć krzyżem w kościele, prosząc Boga o wybaczenie. Zmarła 18 grudnia 1862 roku, mając lat 80. Pochowano ją w Krakowie, a po kilku miesiącach trumnę przewieziono do Góry Ropczyckiej.
Niezwykle barwne życie La Belle Gabrielle również z Krzywczy jest perełką w dość zaściankowej historii miejscowości.
Piotr Haszczyn [opracowanie październik 2019]
Artykuł uzupełniony [czerwiec 2020]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Krzywieckie Szulu
- Szczegóły
Niedawno odnalazłem w jednym z archiwów Plan sytuacyjny Bożnicy żydowskiej w Krzywczy. Myślałem, że wreszcie zobaczę w pełnej krasie szkic krzywieckiej synagogi. Moje nadzieje zostały szybko brutalnie rozwiane. Jedna kartka formatu A 4, a dodatkowo powstał mały zamęt z powodu rozbieżności z faktami i grafikami już znanymi, a planem wykonanym przez Inż. Henryka Bazara - autoryzowanego geometry zaprzysiężonego znawcę sądowego w Przemyślu zamieszkanego na ul. Jagiellońskej 8, jak głosi pieczątka umieszczona w lewym górny rogu.
Na podstawie kartki pocztowej z roku 1914 [foto poniżej] oraz opisu osób, którzy pamiętają krzywiecką synagogę to wyglądała ona następująco:
Usytuowanie: Synagoga znajdowała się w północno – wschodniej pierzei rynku za domem Emila Adlera. Miejsce bardzo charakterystyczne, gdyż zaczynał się w nim pagórek o nachyleniu około 10%. Z tego względu od strony lewej budynku był fundament o wysokości ok. 2 m z kamieni polnych. Budynek był zwrócony frontem do rynku i przylegał na długości do muru oddzielającego obszar dworski od miasteczka.
Wygląd zewnętrzny budynku: Budynek dwuczęściowy o wymiarach ok. 10 m szeroki ok. 22 m długi. Pierwsza części piętrowa kwadratowa ok. 10 x 10 m. Wysokość w szczycie ok.8 m. Do niego przylegała parterowa część niższa ok. 2 m o wymiarach 10 x 12 m. Synagoga wzniesiona na kamiennym fundamencie, murowana z kamieni i cegły, otynkowana powyżej części fundamentu, pomalowana na biało. Od przodu na parterze dwa okna (od lewej) prostokątne kratowane o wymiarach ok. 1,2 x 1,5, a następnie drzwi dwuskrzydłowe (po prawej stronie), z których otwierało się tylko jedno skrzydło. Wejście do świątyni po małym drewnianym mostku (z góry wzdłuż rynku biegł rów ściekowy ok. 40 cm głębokości) po dwóch schodach do drzwi. Poniżej szkic na podstawie opisu.
Wnętrze synagogi:
W górnej kondygnacji trzy półokrągłe okna o wymiarach ok.1,2 x 1,5 m również kratowane. W szczycie małe okrągłe okienko z gwiazda Dawida. Budynek piętrowy, prawdopodobnie miał, z prawej i lewej strony po dwa okna [możliwe, że jedno] półokrągłe na wysokości okien I piętra. Nie było okien na wysokości parteru. Budynek niższy prawdopodobnie miał po jednym oknie z prawej i lewej stronie – prostokątne kratowane. Mur z frontu budynku wychodził lekko nad dach ok. 40 cm i lekko falowany – trzy fale po każdej stronie, szczyt zakończony półokrągło. Dach nad obiema częściami siodłowy pokryty blachą w pierwszej części gontem w drugiej części. Po wejściu do środka na piętrze znajdował się ganek na który wchodziło się po drewnianych schodach – była to część dla kobiet. Ganeczek od przodu ograniczony balustradą z rzeźbionych deseczek. W głębi budynku znajdował się szeroki stół, na którym znajdowały się tradycyjne naczynia liturgiczne oraz Tora.
Gustawa Rosner [ na zdjęciu poniżej] wspomina:
Niestety synagogi nie pamiętam - lecz jakby przez sen raczej widzę wewnętrzne, górne piętro dla kobiet. Babcia, Mama, Ciotki itd. zawsze miały swe miejsca... A dziadek Wolfman i krewni Rosnerowie - Panowie byli na dole. Dziadek miał swe miejsce - jakby w środku Synagogi... gdzie, zdaje mi się - i Rabin miał swój jakby pacierzowy stół...
Synagogę zbudowano przed rokiem 1852. W początkach XX w. prawdopodobnie częściowo synagoga się spaliła. Wtedy od frontu dobudowano piętrową część dla kobiet według projektu Jakuba Gallera [syna rabina] on też wykonał w tej części polichromię. Rozbudowę synagogi tak wspomina Mordecheusz Galler:
Ten stary szulu [tradycyjne określenie synagogi], o którym nikt nie wiedział, kiedy został zbudowany został odremontowany. Skąd to się wzięło? Zaczęto mówić o poszerzeniu miejsca dla kobiet i budowy shtiebelu [miejsce modlitwy i swobodnej dyskusji, rozmowy] przylegającego do przedniej ściany, przed istniejącym domem modlitwy. W świątyni powiększono miejsce dla kobiet w górnej części i shtiebel w niższej części. Głównym powodem tego remontu był pożar synagogi w początkach XX w. Jednak mury z cegieł i kamienia nie spłonęły. Górna część nazywana była "moir pair", to znaczy, mur obronny. Architektem rozbudowy bożnicy był mój starszy brat Jakub [Galler]. Przy pomocy linijki i ołówka opracował plan przebudowy synagogi. Gabbai zatwierdził ten plan i rozpoczęła się praca. Przybyli pracownicy zwieziono materiały i rozpoczęto rozbudowę. Jakub przebywał w czasie budowy, przez wiele dni na rusztowaniu jako odpowiedzialny za prace. Jakub miał talent do malowania. Namalował prymitywną wycieczkę, EAST, która wisiała w domu na ścianie wschodniej tak, że człowiek, który stanie w naszym domu będzie wiedział, w czasie modlitwy Esrei Shemoneh, jak stanąć przodem na wschód. Namalował na wschodniej ścianie synagogi koronę. Tory został namalowany nad dwoma tablicami przymierza, a po bokach stoją dwa lwy. Z dwóch stron na wschodzie są malowane lew, gazela i orzeł i od dołu jest napisane złotymi literami „Bądź silny jak lew, szybki jak gazela i lekki jak orzeł”(…).
A gdzie te wątpliwości; otóż na planie sytuacyjnym Bożnicy żydowskiej w gminie Krzywcza wykonanym w skali 1:50 od frontu znajduje się dwoje drzwi wyjściowych, trzy okna od południa, trzy okna od wschodu od północy nie było okien. Co się nie zgadza? Na pocztówce z 1914 r. od frontu widać dwa okna i drzwi. Dlaczego w planie Bazara jest inaczej? nie wiadomo.
Ale najlepsze przed nami. Inżynier Henryk Bazar wykonał plan synagogi na okoliczność sprawy sądowej wytoczonej przez nieznanego z nazwiska Powoda Leibowi Gluksmanowi o miejsce w świątyni. Pieczęcią i podpisem stwierdził, że: Pomiar wykonałem osobiście na miejscu dnia, i tu kropki, i linie działu zamarkowałem. Przy pomiarze i sporządzeniu planu sytuacyjnego nieprzekroczyłem granic błędu dozwolonych Dz. u. p. 149 z r.1890, co stwierdzam własnoręcznym podpisem i pieczęcią. Przemyśl dnia 1 maja 1928.
Z planu [zdjęcie poniżej] dowiadujemy się, że Powód rościł sobie prawo do przestrzeni pod literami "a-b-f-g", które przedzielał stół, gdzie pod oknem znajdowało się miejsce Leiba Gluksman. Przy okazji widzimy szkic części synagogi: miejsce rabina, po lewej stronie arki przymierza, która znajdowało się na środku ściany wschodnie bożnicy. Do niej dobudowany został shtiebel opisywany przez M. Gallera. Prawdopodobnie można były przez okna do niego zaglądać.
Nie jest mi wiadome rozstrzygnięcie sądowe między dwoma panami, ale jedyna korzyść z tego sporu to plan krzywieckiej synagogi chociaż z „małymi” niedokładnościami.
Budynek nie ucierpiał podczas II wojny światowej, ale został rozebrany całkowicie po 1946 r.
Piotr Haszczyn [wrzesień 2019]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Renowacja kirkutu
- Szczegóły
23 sierpnia 2019 r. odwiedzili Krzywczę panowie Liberman i Ferenc przedstawiciele Heiritage Fundation. Fundacja planuje sfinansować ogrodzenie cmentarza żydowskie oraz renowację macew.
Plany z ubiegłego roku zostały zrealizowane kilka tygodni temu. Na krzywieckim kirkucie 15 czerwca 2020 r. rozpoczęły się prace przy ogrodzeniu żydowskiego cmentarza. Prace były finansowane przez fundację The Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries, a wykonawcą firma spod Kielc. Prace są możliwe dzięki zaangażowaniu Elimecha Frieda z Brooklynu. W finansowanie przedsięwzięcia zaangażowana była również Laurie Margolies, która mieszka w Maryland. Ogrodzeni zostało wykonane z płyt betonowych, a prace zakończono po kilku dniach. Nie wykonano całości prac, pozostała do ogrodzenia północna część cmentarza, gdzie są problemy z wyznaczeniem drogi. Przy scalania gruntów droga została wyznaczana wewnątrz cmentarza. Niestety zewnętrzna części ogrodzenia budzi mieszane odczucia estetyczne. Betonowe fragmenty zostały ceglanym wzorem skierowana do wewnątrz cmentarza, a płaska bez wzoru do zewnątrz.
Prace z ramienia fundacji nadzorowała Smil Szabo węgierski Żyd. On też wykonał badania odkrywkowe w ruinach ohelu. Znalazł on tam przy zachodnie ścianie dwie ułamane macewy. Wydobył też kilka fragmentów macew. Na jednym z nich zachował się napis w języku idisz, że pochodzi on z nagrobka kobiety. Z innych informacji wynika, że w ohelu znajdują się nagrobki Davida Shifa [krzywieckiego rabina], jego żony oraz następnych rabinów Abrahama i Davida Gallerów. Ohel został prawdopodobnie wybudowany po śmierci Gallerów po roku 1898. Wtedy to nagrobki zostały obmurowane kaplicą. Planowane są dalsze prace przy odbudowie ohelu i jego rekonstrukcja.
2 lipca 2020 r. w żydowskich gazetach Der Yid i Der Blatt ukazały się obszerne artykuły na temat Historii Żydów w Krzywczy i budowy ogrodzenia na cmentarzu żydowskim. Tytuły mają zasięg ogólnoświatowy.
Trwają prace nad rewitalizacją krzywieckiego kirkutu [Cmentarza żydowskiego]. W bieżącym roku zakończenie wykonania muru nie było możliwe ze względu na nieuregulowane sprawy własnościowe. Obecnie ekipa węgierska pod nadzorem Smila Szabo wyszukuje i ponownie ustawia macewy, które ukryte są nieraz głęboko w ziemi. Semil za pomocą różyczki wyszukuje doły globowe tak, by ustawić je zgodnie z istniejącym wcześniej porządkiem. Ustawiono już kilkadziesiąt mace w kilku rzędach. Szkoda, że tylko na nielicznych zachowały się napisy i inskrypcje. Wybierana jest również ziemia z istniejących ruin ohelu, odkładane są części macew z ornamentami i napisami. Ohel zostanie odbudowany. Prace są finansowane przez fundację The Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries. <<Fotorelacja>>
W pierwszej dekadzie listopada 2022 r. zakończyły się prace przy ogrodzeniu cmentarza żydowskiego w Krzywczy. Prace rozpoczęte w 2020 r., zakończono kilka dni temu. Wcześniej nie zakończono inwestycji od strony północnej ze względu na przeszkody własnościowe. Wykonano również wejście z metalową bramą w miejscu wyznaczonym przeze mnie w uzgodnieniu z Urzędem Powiatowym w roku 2015.
W połowie grudnia 2023 r. zakończyła się odbudowa ohelu [kaplica cmentarna] rabinów krzywieckich: Davida Shifa, Abrahama i Davida Gellera rozpoczęła się w listopadzie 2021 r. W tym czasie odkopano ohel z zalęgającej tam ziemi oraz wylano i zabezpieczono fundamenty. 22 X 2023 r. kontynuowano prace, które są już zakończone. Wykonano również schody wejściowe na cmentarz. Niespodziewanie w bardzo szybkim tempie powstał piękny obiekt, który dopełnia prace rewitalizacyjne cmentarza żydowskiego w Krzywczy. Jednak marzenia się spełniają.
Zasługa to Eliego Frieda z USA krewnego rabina Davida Shiffa oraz Fundacji The Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries, którzy realizują projekt.
W marcu na ścianie krzywieckiego ohelu [cmentarz żydowski], zamontowano pamiątkową tablicę w języku hebrajskim. Tłumaczenie na język polski.
Ohel świętego Rabina
Rabin David z Krzywczy
Czy jego błogosławiona pamięć będzie nas chronić?
Budowa [Fundator] Chaima Arye
Nazwany na cześć wnuka
R'Chaim Arye Weider Błogosławionej Pamięci
Syn rabina Nyíregyházy (Węgry) Błogosławionej Pamięci
Piotr Haszczyn [listopad 2020]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego
- Szczegóły
Ogromnym atutem naszego terenu jest położenie w granicach Parku Krajobrazowego Pogórza Przemyskiego (5 961 ha powierzchni gminy), 3 486 ha obszaru gminy stanowi otulinę Parku.
Budynki szkolne
- Szczegóły
Podczas swojej historii krzywiecka szkoła mieściła się w kilku budynkach. Zapewne w okresie szkolnictwa parafialnego nauka odbywała się w pomieszczeniu na organistówce, a podczas nauki niedzielnej w kościele.
W momencie powstania Szkoły Jednoklasowej zbudowano budynek szkolny w północnej pierzei rynku [zdjęcie poniżej]. Była to jedna klasa przedzielona korytarzem. Po drugiej stronie znajdowało się mieszkanie dla nauczyciela. W 1903 r. budynek został wyremontowany i pokryty blachą dzięki fundacji Jana Zachariasiewicza znanego pisarza i publicysty, który rezydował w Krzywieckim dworze. Tak to wydarzenie jest opisane w Tygodniku Ilustrowanym: Był dobrodziejem szkoły miejskiej, uczestniczył we wszystkich aktach i uroczystościach, nie dalej jak przed 3 laty za honorarium, uzyskane za ostatnią powieść „Orion i Chryzantema”, sprawił szkole nowy dach ogniotrwały i wyposażył ją w przybory naukowe (…)
W momencie powstania Szkoły dwuklasowej brakowało pomieszczeń toteż były wynajmowane dwie sale. Jedna od Stefana Strońskiego, który miał swój domek na dzisiejszej posesji p. Lekkiego oraz w innych miejscach np. ochronce. Wykorzystywano piwnicę po browarze na ćwiczenia gimnastyczne. Taka sytuacja miała miejsce do czasu II wojny światowej.
W okresie przedwojennym zaczęto myśleć o budowie nowej szkoły, gdyż "stara" była za mała w stosunku do liczby uczących się dzieci. Kwestię tę podnosił również Inspektorat z Przemyśla, który stwierdzał, że warunki pracy szkoły w Krzywczy są bardzo ciężkie i zaleca się budowę nowej szkoły, co ze względów finansowych gromady było bardzo trudne, gdyż nie miała ona żadnych dochodów. Grunt wskazany przez gromadę należał do proboszcza i znajdował się obok głównej drogi. 6 X 1938 r. ks. proboszcz sprzedał pole pod budowę szkoły w Krzywczy o pow. 3/4 morga za 600 zł. Pole przeznaczone na budowę szkoły znajdowało się powyżej plebani, gdzie w chwili obecnej stoją zabudowania p. Tadeusza Turka. Zwieziono już kamienie oraz zgromadzono drewno i deski na ten cel. Jednak wojna przerwała tę tak potrzebną inicjatywę.
W 1940 r. na miejscu starej szkoły wybudowano nowy budynek o dwóch klasach i pomieszczenie na piętrze na mieszkanie dla nauczyciela. Budynek ten był wykorzystywany po wojnie do roku 1999 i jeszcze rok przez Publiczne Gimnazjum. W okresie tuż po zakończeniu II wojny światowej nauka odbywała się również w pomieszczeniach dworu i u p. Legenca.
Gdzieś około roku 1946 Rada Gminny postanowiła przeznaczyć na szkołę działkę i budynki po plebanii greckokatolickiej, gdzie szkoła funkcjonowała do 2014 r. [zdjęcie poniżej]. Około roku 1967 przebudowano budynek gospodarczy zyskując dwie klasy. Wyremontowano również istniejący za nim budynek adaptując na ubikacje i pomieszczenie na opał.
Gdzieś w początkach lat 80 tych XX w. zdecydowano, że szkoła będzie budowana. Nie wiem przez ile lat robiono plany, gdyż inwestorem było Kuratorium Oświaty w Przemyślu. W przypływie entuzjazmu w czynie społecznym zwieziono nawet żwir ze Sanu. Ale, jak decyzja zapadła to budowę rozpoczęto. W roku 1989 wybudowano fundamenty, następnie z wielkim mozołem budowano dalej. W stanie surowym budynek stał kilkanaście lat. Później budowę od Kuratorium przejęła Gmina w Krzywczy. I znowu przez kilka lat trwały prace. Reforma oświaty wymusiła na Gminie przyspieszenie prac i ostatecznie Gimnazjum oddano do użytku 1 IX 2000. Od 1 IX 2014 mieści się w budynku Zespół Szkół w którym uczą się uczniowie Szkoły Podstawowej i Gimnazjum.
Piotr Haszczyn [maj 2019 r.]
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/
Wydarzenia roku 2019
- Szczegóły
Końcem października 2019 r. wydano steraniem Uniwersytetu Rzeszowskiego trzytomowe wspomnienia Janiny Romanowskiej właścicielki majątku w Ruszelczycach. Od 10 lat posiadam maszynopis tych wspomnień często wykorzystując w różnych artykułach. Historia jego wydania to prawie 9 lat kiedy to pomysł jego wydania w Towarzystwie Przyjaciół Nauk w Przemyślu podjął profesor Zdzisław Budzyński. Później sprawa ucichła, ale w roku ubiegłym podjęta na nowo. Jest to pozycja niezwykle cenna nie tylko dla Ruszlczyc, ale dla całej ziemi przemyski. Opisy genealogii ziemiaństwa od Przemyśla do Dubiecka, zwyczajów, wydarzeń jest niesamowita. Także życie rodzinne nie tylko autorki, ale i całych miejscowości jest opisane barwnie i ze szczegółami. Ale to zasługa również rodziny, która pisała owe wspomnienia przesyłając do Janiny Romanowskiej, a ona nadała jej ostateczny kształt. Same wspomnienia zostały opracowane przez panie Jolantę Kwak-Kamińską i Sabinę Rejman, dodano zdjęcia oraz przepisy. Mam i ja swój wkład w wydanie owego pamiętnika, w którym wykorzystano kilka zdjęć z mojego archiwum. Zachęcam do zakupu w księgarniach internetowych oraz w wydawnictwie. Wydawnictwo UR Tel. 0178721369.


K W E S T A 2019
W tegorocznej VII już kweście 1 listopada będziemy zbierać pieniądze na renowację nagrobka Starzyńskich h. Lis. Okazały nagrobek z bloku wapiennego wymaga renowacji, jak również istniejąca przed nim krypta. W roku 1858 pochowano w grobowcu Jadwigę Starzeńską [na nagrobku jest Mdzia – pewnie zdrobnienie używane w rodzinie], zmarłą w wieku 18 lat córkę Adama i Ceceli Badeni h. Bończa. W 1869 r. zmarł Adam Starzeński Powstaniec Listopadowy, który spoczął obok córki.
Zebraliśmy 4764 zł. za serdecznie dziękujemy. Organizatorem tegorocznej kwesty było Towarzystwo Przyjaciół Przemyśla i Regionu we współpracy z Urzędem Gminy Krzywcza. Patronat medialny nad kwestą sprawował portal Krzywcza Trzy Kultury.
Koordynatorem kwesty była p. Agata Wiśniowska.
Dziękujemy wszystkim kwestującym i darczyńscom:
-P. Wacławowi Pawłowskiemu Wójtowi Gminy Krzywcza,
- p. Elżbiecie Urban - dyrektorowi Zespołu Szkół w Krzywczy,
- p. Kazimierzowi Kurasz - wiceprzewodniczącemu Rady Gminy Krzywcza,
- p. Wiesławie Zatwardnickiej - radnej Gminy Krzywcza,
- p. Marii Pawłowskiej - radnej Gminy Krzywcza oraz sołtys Reczpola,
- p. Elżbiecie Sitnik - sołtys wsi Średnia,
- p. Agnieszce Popowicz - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Ewie Korytko - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Marcie Bucik - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Józefie Fedyk - nauczyciel ZS Krzywcza,
- p. Jolancie Zawada - prezes Stowarzyszenia "Jesteśmy razem w Ruszelczycach" i pracownik UG Krzywcza,
- p. Katarzynie Legenc - pracownikowi UG Krzywcza,
- p. Barbarie Stodolak - emerytowana dyrektor SP Krzywcza,
- p. Aurelii Kocyło - emerytowany nauczyciel SP Krzywcza,
- p. Kazimierze Kwaśnej - pracownik UG Krzywcza oraz członek KGW Wola Krzywiecka,
- p. Piotrowi Gierula - radny Gminy Krzywcza,
- p. Pawłowi Łozińskiemu - sołtysowi Chyrzyny,
- p. Markowi Chomka - naczelnikowi OSP Krzywcza,
- p. Robertowi Sobol - członkowi OSP Krzywcza i pracownikowi UG Krzywcza
oraz uczniom ZS Krzywcza: Amelii Sobol, Aleksandrze Śliwiak, Martynie Bińko, Emilii Łozińskiej, Emilii Bukowskiej, Magdalenie Pawłowskiej, Witoldowi Wolańskiemu, Kacprowi Mazur, Antoniemu Wanat, Rafałowi Król.
Na krzywieckim cmentarzu zakończył się remont nagrobka Brygidy Laimsner. Nagrobek odremontowano dzięki staraniom Towarzystwa Przyjaciół Przemyśla i Regionu. Ogólny koszt prac konserwatorskich to suma: 19 964,13 zł. W tym środki z „Kwesty 2018 w Krzywczy”- 4 095,00 zł, dotacja Konserwatora Zabytków 9000,00 zł, dotacja Urzędu Gminy Krzywcza - 4000,00 zł i środki własne TPPiR - 2 869,13 zł). Jest to najstarszy i najpiękniejszy nagrobek w Gminie Krzywcza. Przez kilkadziesiąt lat elementy pomnika leżały zarośnięte trawą i przekryte ziemią odnalezione przez p. Halszkę Granek w roku ubiegłym przy okazji konserwacji pomnika hr. Karoliny Dembińskiej. Również p. Halszka przywróciła pomnikowi imponujący blask.
Pamięci ks. Stanisława Sroki
- Szczegóły
UMIERA TEN, O KTÓRYM NIKT NIE PAMIĘTA.
Miejsce pamięci ks. Stanisława Sroki proszę o przesyłanie zdjęć i wspomnień elektronicznie na adres
W środę, 27 marca 2019 r., zmarł
ks. Stanisław Sroka,
proboszcz Parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Kolonii Polskiej.
EKSPORTA: piątek, 29 marca 2019 r. o godz. 16.00 w Kolonii Polskiej.
POGRZEB: sobota, 30 marca 2019 r. o godz. 14.00 w Parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Kolonii Polskiej.
Ks. Stanisław Sroka urodził się 6 listopada 1955 r. w Woli Zarczyckiej. Po ukończeniu studiów w przemyskim WSD, przyjął święcenia kapłańskie 20 czerwca 1982 r. Pracował jako wikariusz w Gwoźnicy (1982-86) i Przemyślu (pw. św. Brata Alberta; 1986-88). W latach 1988-2001 był proboszczem w Krzywczy, a od 8 sierpnia 2001 r. był proboszczem w Kolonii Polskiej. W 1993 r. został odznaczony Expositorium Canonicale.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci!
Biografia - Ogrom pracy
I odszedł dobry pasterz:
Radio FARA relacja z uroczystości pogrzebowej śp. ks. Sroki
Zdjęcia:
{gallery}stanislaw_sroka{/gallery}
Zdjęcia z pogrzebu:
{gallery}stanislaw_sroka/pogrzeb_ks_stanislawa_sroki{/gallery}
Zapraszamy na blog - http://krzywcza.blogspot.com/